[KONIECZNE DO OBEJRZENIA, ŻEBY ZROZUMIEĆ TEN WPIS]
Jest
coś, co porusza tak głęboko, że wszelkie słowa stają w gardle i za nic nie chcą
iść dalej. Krótka chwila, która sprawia, że szlocham jeszcze przez pół godziny.
Nie wiem, za czym.
Tak
bardzo dotyka mnie króciutka historyjka dziewczynki, która utraciła swoje
marzenia, jakby była o mnie. Jakbym to ja zapominała o wszystkim, co było lub
jest dla mnie najważniejsze. Jakbym to ja straciła wszystko, co było dla mnie
sensem życia… To sprawia mi niemal fizyczny ból. Każe myśleć o szansach, które
mi uciekły. O talentach, które zakopałam. O przyjaciołach, którym kazałam
odejść. I o tym, dla czego co dzień poświęcam moje życie, a to nie jest go
warte…
Codziennie
oddaję się rzeczywistości z jakimś chorym zamiłowaniem, chociaż wiem, że sens
wszystkiego tkwi gdzie indziej. Wiem, gdzie jest, ale stopniowo się od niego
oddalam. Celu nie wystarczy znaleźć. Właściwie samo znalezienie go nic nie
daje, a tylko boli bardziej, kiedy widzę, że się do niego nie zbliżam.
A
potrafiłam kiedyś wiedzieć kim jestem, zanim wessał mnie świat rzeczywisty… Zanim
wszechobecna niszczycielska nuda zdążyła we mnie wniknąć i od środka wyżreć ze
mnie wszystko, co było we mnie piękne…
I
co się ze mną stało?! Nic już nie potrafię i nie wiem, gzie jest mój cel,
jestem jak człowiek, który już się wypalił i już zgodził się na realność, na
zwykłość, na brak marzeń.
Tylko,
że ja jeszcze się nie zgodziłam. Nie chcę pozwolić mojemu życiu odejść i nie
pozwolę, tylko…
Tylko
nie pozwólcie mi odejść, moje Bizony…
Nuda Cię wyżarła? Wiesz, trochę dziwnym mi się to wydaje (i bynajmniej nie chodzi o dosłowny sens!). Mnie nuda wręcz pomaga zakopać się doszczętnie w swoich marzeniach. Momentami pragnę uciec od całego towarzystwa w poszukiwaniu ciszy. Miałaś tak może kiedyś, że podczas jakiejś imprezy, nagle i niespodziewanie, zachciało ci się wyjść gdzieś, gdzie byłoby cicho, tylko i wyłącznie po to, by móc sobie pomarzyć? Ja tak mam i muszę powiedzieć, że to odrobinę dziwne. Te chwile, kiedy zatapiam się w wyobraźni... Potrzebuję tego. Ten nierzeczywisty świat jest piękniejszy, więc do niego uciekam. Zawsze jak mi się nudzi, nieraz też wtedy, kiedy mam jakieś, często przyjemne, zajęcie.
OdpowiedzUsuńZanim cokolwiek powiesz - wiem, jak to jest zejść w najmniej odpowiednim momencie na ziemię. Wiesz, to trochę jak z uniesieniem miłosnym. Jesteś zakochana, patrzysz na świat przez różowe okulary, a tu nagle ktoś, a najczęściej to sam obiekt zainteresowania, ściąga Cię na ziemię. Dobra, może kiepskie porównanie, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. A jak nie, to trudno XD
W każdym razie filmik jest poruszający. Ale pokazuje człowiekowi przede wszystkim to, że do tych marzeń zawsze można wrócić. Czasami zastanawiam się, po co nam takie realia jakie są, skoro i tak wszyscy wolą żyć w innym świecie. No, są jeszcze ci ludzie dorośli, zbyt poważni, nie mający czasu na błądzenie po krainie wyobraźni.
Każdy ma swoje marzenia, ale kiedy zaczyna się snuć w obłokach, trzeba brać pod uwagę to ryzyko, że niektóre, a właściwie większość z tych marzeń, na zawsze pozostanie niczym więcej, jak tylko wytworem wyobraźni.
Bizony niedźwiedziami, ale trzeba się pilnować. Bo jak już ktoś ściągnie Cię na ziemie, to masz jeszcze odwrót, pod warunkiem, że nie stoisz na dwóch nogach. Jak stoisz, to już po Tobie, możesz być pewna, że zaczną liczyć się błahostki, takie jak pieniądze, a nie to co ważne.
Dobra, teraz mi proszę powiedz, że kompletnie nie zrozumiałam przekazu tej notki, tylko na to czekam!
Jej... Nie bardzo wiem, co powiedzieć... Filmik naprawdę śliczny, tylko dlaczego musi być taki smutny...
OdpowiedzUsuńRzeczywistość jest okropna. Gdyby istniała tylko ona, to chyba by człowiek zwariował...
Kurcze, naprawdę nie wiem, co napisać... Mam nadzieję, że następnym razem nie będzie tak pesymistycznie^^'
Trzymaj się ciepło:)
Kurna no...nie mam pojęcia co napisać,jeśli mam mówić szczerze. Trochę mi teraz za smutno...
OdpowiedzUsuńPS. Jasne że interesuje mnie że jest nowy post:)
Bardzo piękne. i bardzo prawdziwe. bez świta wyobraźni nie mogę żyć. I widzę że nie ja jedna....
OdpowiedzUsuń