Witam
;]
Walentynkowego
wpisu nie było, a widzę po statystyce, żeście się spodziewali… Rozczarowałam
Was, za co serdecznie przepraszam, ale przebywałam w święto chorych na
epilepsję w Austrii na nartach i chociaż dostęp do Internetu wbrew moim
najśmielszym oczekiwaniom był, Internet chodził tak koszmarnie wolno, że
dodawanie wpisu w takich warunkach byłoby bezcelowe. Ale chciałam! Adnik mi
świadkiem, że chciałam!
Moi
państwo, czasu dużo nie mam, dlatego dzisiaj nie będzie felietonu (rada dla
ludzi, którym obiecałam dedykację w następnym wpisie: będzie, ale za jakieś
trzy wpisy od obietnicy XD), ani generalnie nic twórczego. Następnym razem może
będę miała jakieś fajne zdjęcia z nart, to się nimi z Wami podzielę. Póki co
mogę Was jedynie zapewnić, że mimo wypadnięcia poza trasę, Wasza Alusia czuje
się znakomicie i nic ją już nie boli. Oprócz prawej ręki, ale to boli, bo boli
i już ;] A na pocieszenie, że dzisiaj nic twórczego na blogu nie ma, macie
piosenkę – hit sezonu:
A
teraz idę spać, bo w tym tygodniu muszę mieć dużo siły ;] Nadrabianie
poprzedniego tygodnia, tak… nie wystarczy przepisać notatek od koleżanki, bo
tych notatek to się trzeba jeszcze nauczyć ;] Na szczęście z pierwszego
tygodnia semestru dużo nauki nie będzie…
I
rada z życia wzięta: nie pytajcie byłego o dawno zapomnianą sprawę, gdy jest
dostępny na facebooku, bo zamiast krótko odpowiedzieć, czy chce swój telefon,
zaleje Was rzeką refleksji i pseudofilozoficznej gadaniny w klimacie Pałlo
Kołelo stajl =.=
No.
To dobranoc, moi kochani!
Co Twój były Ci powiedział? XDD
OdpowiedzUsuńEj, ten filmik mi podesłała jakiś czas temu koleżanka, to genialne jest :D
Piosenkę znam już od dawna, ale chyba nigdy mi się nie znudzi:D Zawsze śpiewam refren z postaciami:)
OdpowiedzUsuń