Cóż,
witam Was serdecznie!
Pewnie
Was to nieszczególnie interesuje, ale przyszłam opisać Wam swój dzień. No, może
nieszczególnie stricte mój dzień, ale takie tam… przemyślenia na dziś.
Blogspot
bardzo brzydko robi sobie ze mnie jaja. To, co dzisiaj wykonał naprawdę mnie
zabolało… Wchodzę sobie na moją stronę główną, patrzę na listę obserwowanych i
przez chwilę miałam ochotę oszaleć z radości – rozdział u Spokoyoh! Dokładnie
to, czego mi dzisiaj trzeba… Wchodzę na jej bloga i co? Notka z szóstego lutego.
Zadowolony jesteś, blogspocie? Zapamiętam to sobie i się zemszczę.
A
tak poza tym, to dzisiaj było kolokwium z piśmiennictwa staroruskiego. Brzmi
okropnie? To teraz posłuchajcie tego: dziesięć lektur, czterdzieści
szczegółowych pytań i jakieś trzydzieści pięć minut na napisanie tego (45 odjąć
sprawdzanie obecności, rozsadzenie nas, rozdanie kartek). Jeszcze okropniej?
Nie było tak źle, powiem Wam. Nie napisałam tylko jednego nazwiska i w jednym
tytule na pewno mam błąd… co do reszty, oddaję to w ręce Wielkiej A. w nadziei,
że okaże się miłosierną boginią rozpaczy i da mi cztery ;] Po akcji dałam się
złamać i powiedziałam drugiej grupie, jakie były pytania. Źle zrobiłam, bo nie
zasłużyli. A w ogóle to są inną grupą… Ale tak patrzyli... Nie wiem, czy vanish
spiera plamy na honorze, ale nawet jeśli nie to nie szkodzi, moja jest
niewielka i w sumie niezbyt widoczna XD Przed kolokwium oczywiście była panika,
ale to u nas normalka. Niektórzy na hasło „będzie kolokwium”, nie pytają „z
czego?”, tylko „czy można przełożyć?”. No ale, jak wszyscy wiemy, są ludzie i
klamki ;]
Pewnie
jeszcze nie wyjaśniałam, skąd się wzięły te klamki, zamiast bardziej znanych
parapetów? To ma swoje podłoże w zamierzchłych czasach, a dokładniej w
listopadzie 2009, kiedy to pewna osoba została bardzo grzecznie wyproszona z
moich urodzin za sprowadzenie na nie bandy niezapowiedzianych dziwnych ludzi,
którzy rozsiedli się w kółku na podłodze i narzekali. Wtedy to ktoś stwierdził
niechętnie „są ludzie i parapety”, a pewien kolega, niejaki Robert B.
dopowiedział ze stoickim spokojem: „ale żeby urodzić się klamką?”. Serdecznie
pozdrawiamy Roberta, który klamką bynajmniej nie jest ;]
No,
a tak poza tym wszystkim… Dzisiaj zdobyłam nowe, bardzo ciekawe doświadczenie,
a mianowicie przekonałam się, o co chodzi ludziom, którzy mówią o „współczesnym
prześladowaniu chrześcijan”. Pierwszy raz w życiu zostałam wyśmiana za to, że
chodzę do kościoła. Zareagowałam niezbyt grzecznym prychnięciem wyśmiewającemu
w twarz, bo jego wypowiedź tak bardzo nie zrobiła na mnie wrażenia, że musiałam
to zademonstrować. Niemniej, kiedy coś spotyka cię pierwszy raz w życiu, jest
to dość… interesujące. Usłyszałam, że jestem naiwna, nie potrafię sama myśleć,
wspieram mafię (?), akceptuję pedofilię (?!), daję się zamknąć w klatce zakazów
i nakazów, jestem dewotką, zostanę moherowym beretem, słucham Rydzyka. Taki
mniej więcej był (bez)sens tej wypowiedzi. Cóż, pewnie gdybym była młodsza i
mniej przekonana do swoich poglądów religijnych, tudzież przechodziłabym
właśnie kryzys wiary, pewnie zrobiłoby mi się co najmniej przykro. Jednak w
obecnej sytuacji użycie w celu obrażenia mnie najgłupszych, najbardziej
stereotypowych… ekhm… argumentów raczej spowoduje wybuch ogólnej wesołości.
Cóż, człowiek rozbawił tym całą naszą sporą paczkę
ludzi-którzy-poszli-na-studia-i-nie-zwariowali, za co serdecznie dziękujemy,
gdyż śmiech to zdrowie, szczególnie przed tak trudnym kolokwium ;] Właściwie to
z tej durnej sytuacji wynikła bardzo fajna rozmowa o świętach i o tym, jak kto
je spędza i jak u kogo wyglądają poszczególne nabożeństwa. Dyskutowaliśmy sobie
wesoło aż do końca przerwy. Tak wesoło, że na nasz widok uśmiechnęła się nawet
Wielka A. Pewnie dawno nie widziała tuż przed swoimi zajęciami tak wyluzowanych
studentów, więc było to dla niej miłym (mam nadzieję) zaskoczeniem. Ale
oczywiście nie o tym chciałam pisać. Zastanawia mnie mianowicie, skąd ten hejt
i dlaczego wszyscy wojujący pseudoateiści używają tak idiotycznych stereotypów.
Tym,
co najbardziej mnie w tej sprawie rozbraja są ci sławetni księża-pedofile.
Zastanawiam się, czy którykolwiek z tych hejterów spotkał kiedyś
księdza-pedofila. Jestem raczej pewna, że nie. Dlaczego? Cóż… może dlatego, że
sytuacje molestowania kogoś przez księdza zdarzają się na tyle sporadycznie, że
prawdopodobieństwo bycia świadkiem czegoś takiego jest znikome. Stereotyp
wzięty stąd, że kiedyś tam rozdmuchano jakąś sprawę tego typu, bardzo
inteligentnie odnoszony do wszystkich…
Ale
naprawdę nie chce mi się tutaj wymieniać, co w myśleniu wyżej wspomnianego i
jemu podobnych jest bez sensu i głupie, bo zajmie mi to za dużo czasu i
zabierze za dużo energii. Mnie tylko dziwi, dlaczego komuś przeszkadza to w co
ja wierzę? To chyba indywidualna sprawa każdego człowieka, a przynajmniej dla
mnie zawsze właśnie tak było. Jak dla mnie ten gość może sobie czcić kozę, albo
latającego potwora spaghetti, proszę bardzo. Dopóki nie ma nic do mnie, niech
robi co chce… A ta dzisiejsza sytuacja w sumie tylko mnie rozbawiła. A jego
chyba speszyła, ale cóż… Po ponad pół roku znajomości powinien raczej wiedzieć,
z kim zaczyna XD
No
dobra, ale koniec chyba o tym ;] I w ogóle wystarczy tego wpisu na dziś, co?
Idę spać, Wy też idźcie…
Wesołych
świąt! ;*
A
tak wyglądam codziennie rano:
Ha, najlepsi to są u mnie. Kiedyś śpiewałam w scholi kościelnej, teraz już co prawda nie, ale i tak pojawiam się w kościele w niedziele i święta.
OdpowiedzUsuńA niektórzy chwalą się, że łohohoho ile to oni już nie byli u spowiedzi, ile to niedziel nie byli już w kościele... A wszyscy latają na pierwsze piątki, bo bierzmowanie. Taa, tacy pseudo ateiści mnie rozwalają najbardziej xD
yyy... gomen^^' postaram się coś wyprodukować przez święta^^' chociaż póki co rozebrało mnie choróbsko...^^''
OdpowiedzUsuńtia... mnie na szczęście nic takiego osobiście nie spotkało, aczkolwiek wiem, że są tacy... którzy z niezrozumiałych dla mnie powodów stawiają znak równości między publicznym demonstrowaniem swojego "ateyzmu" a byciem "fajnym"...
nie dziwię się Twojej reakcji... chciałabym widzieć minę tego kogośXD no i przynajmniej się uśmialiście;D
a tak poza tym fajnie być w domku^o^ i mogę Toffisię przytulić^-^
buziaczki i do zobaczenia;)
parasolka też tęskniXD
Te argumenty są wkurzając. Można się nabawić chęci do śmiechu, ale we mnie wywołało by to raczej złość. Ale najbardziej wkurza mnie to zdanie o księżach pedofilach. To jest cholerna fikcja w ciągu ostatnich dwóch stuleci były tylko dwa takie przypadki, ale chyba każdy wie co rząd i media chcą zrobić z religią na tym świecie. Ośmieszyć, wyszydzić i zmienić ludzi tak by postrzegali to jako biadolenie szaleńców. Smutny ten kraj i ziemia po której stąpamy. :( Tyle lat historii i co ludzie robią? Mają wszelkich innych ludzi w za przeproszeniem w dupie.
OdpowiedzUsuńTrudno, zrobi się coś z tym później xD
Cieszę się, że znowu wrzuciłaś na Bloga coś do poczytania, ostatnio cierpię na brak dobrej lektury, a w telewizji papka.
@Damian L, tylko dwa takie przypadki? W takim razie proponuję śledzenie mediów, gazet, wyszukiwanie informacji w internecie. Dobrze na tym wyjdziesz, a i wzbogacisz swoją wiedzę. :)
OdpowiedzUsuńKatolicy jęczą z tego powodu, że ateiści na nich hejtują (chociaż denerwuje mnie takie uogólnianie), ateiści znowu biadolą, że to ci drudzy na nich "wrzucają" (problemy XXI wieku). Nigdy się nie dojdzie do porozumienia w tej kwestii.
Nie wiem, czy odpowiedź na Twój komentarz pozostawić tu czy tylko na własnym blogu licząc na to, że kiedyś ją zobaczysz....
OdpowiedzUsuńzdecydowałam się zostawić ją również tutaj, mając nadzieję, że się nie obrazisz.
Ja tam nie narzekam, a nawet cieszę się z takiej, a nie innej temperatury. Chyba wszystkim wokół przeszkadza fakt, że nic się nie zmienia. Większość ze społeczeństwa lubi chaos i zmiany, a pogoda się nie zmienia.
Tak, kiedy przyjdzie wiosna ludzie znowu będą twierdzili, że jest za gorąco, że śmierdzi w tramwajach. Ja też czasem lubię założyć sandały, ale jednak wolę swoje ciężkie glany.
Narty-fajna sprawa. A to różnie, najbardziej lubię jeździć za granicą, gdyż jest naprawdę różnorodna, wielka ilość stoków, każdy może wybrać to co mu się najbardziej podoba. Jeśli mam jeździć w Polsce, to najczęściej w Białce.
Szczerze to nie wiem. Mam wielką ilość pomysłów, których nie potrafię przelać na papier, poza tym ostatnio dopadły mnie pomysły by stworzyć dłuższą powieść, a za to nie wiem jak się zabrać i czy w ogóle powinnam.
Również pozdrawiam..