piątek, 9 listopada 2012

Alucardyna in Yaoiland

czyli krótko o tym, jak w blogosferze gej stał się niepodważalnym ideałem faceta.

Uwaga! Ostrzegam lojalnie, że yaoi to coś o wiele gorszego niż wszystkie gnioty z przepisu na gniota razem wzięte, zaś co do twórczyń, zapewniam, że od yaoistek wolicie aŁtorki. Komu się nie podoba w prawym, górnym rogu znajdzie czerwony krzyżyk!1 I nigdy nie próbuj powiedzieć, że szczegółowy opis robienia loda jest nieco niesmaczny, bo zostaniesz wyzwany od homofobów.
A teraz przejdźmy do sedna sprawy…

Co to jest yaoi? Zazwyczaj jest to blogaskowe, urocze opowiadanko przepełnione męskimi narządami płciowymi oraz ekstazami dosadniejszymi niż satanistyczne orgie. Oprócz blogaskowych zdarzają się również forumowe yaoi, ale nie różnią się specjalnie, jeśli chodzi o cechy gatunkowe.
                - bohaterami yaoi zazwyczaj są szesnastoletni chłopcy (lub młodzi, szesnastoletni mężczyźni…), z których przynajmniej jeden ma doświadczenie jak stąd do Jałty i generalnie, jeśli chodzi o sprawy seksu – nie zagniesz go. W fanfickach z HP jest to Draco Malfoy, we wszystkim innym zapewne ktoś równie zajebisty. Należy pamiętać, że bohater dominujący jest męski jak wszyscy diabli, nie zaszkodzi mu być wampirem. Dlaczego chłopcy zwykle mają po szesnaście lat jeszcze nie odkryłam. Podejrzewam, że to dlatego, że zdaniem yaoistek chłopak w wieku szesnastu lat odkrywa, że jest gejem, zatrzymuje się w rozwoju, a potem już tylko prowadzi pełen gejowskiego seksu żywot. Właściwie trudno się temu dziwić. Z moich obserwacji wynika, że mózg yaoistki standardowo zatrzymuje się na dobre na poziomie trzynastolatki, a przecież dla trzynastolatki szesnastolatek to przykład pełnej dojrzałości.
                - czy to na forum, czy na blogu MUSI pojawić się opis bohaterów. Zwykle są to dwa opisy z załączonymi zdjęciami. Zawierają szczegółowy opis wyglądu bohaterów oraz streszczenie historii rodziny od ciotecznej prababci. Na k0niec opisu może się zdarzyć zdanie, które podobno ma zachęcić do czytania opowiadania, na przykład „Czy Alex zdecyduje się zmienić szkołę?”.
                - może nie w prologu, ale w pierwszym rozdziale z całą pewnością zobaczysz scenę pożądliwego przyglądania się facetowi przez faceta. Zależy to o poziomu zyaoistycznienia danej yaoistki, ale scena ta doprawdy nierzadko zakończy się w łóżku.
                - gej uległy zorientuje się, że jest gejem raczej już po pierwszym razie z facetem. Wcześniej nie wiedział, jak to jest, ale podczas pierwszej penetracji odbytu przeżył taki kosmos, że już nawet nie spojrzy na kobietę.
                - każdy szanujący się yaoistyczny gej posiada członka o zadziwiających zdolnościach. Wcale nie żartuję. Członek takiego geja działa jak swego rodzaju gej-radar i porozumiewa się z innymi członkami. Kiedy stanie, a na ten znak stanie inny członek, pierwszy gej odnajdzie drugiego i da mu się przelecieć. To działa, naprawdę!
                - w opowiadaniu wystąpią osoby o kolorach włosów tak różnorodnych, że od razu wiadomo, dlaczego symbolem geja jest tęcza. Na dodatek bohaterowie będą notorycznie określani w schematyczny sposób: kolor + -o-/-owo- + włosy.  Działa to mniej więcej w tak:
czerwony + -o- + włosy = czerwonowłosy (oczywiście ze względów gramatycznych odcinamy od tematu „y”)
granat + -owo- + włosy = granatowowłosy
sraczkowaty + -o- + włosy = sraczkowatowłosy
kurwaniewiemcotozakolor + -o- + włosy = kurwaniewiemcotozakolorowłosy
                 - na blogasku nie istnieje coś takiego, jak nietolerancja dla homoseksualizmu. Dla przykładu: gość idzie na rozmowę kwalifikacyjną do podstawówki na posadę nauczyciela polskiego, oznajmia dyrektorowi, że jest gejem (swoją drogą szkoda, że tego w CV nie napisał), a odpowiedź dyrektora brzmi najczęściej „aha”. Znowu zależy to od poziomu zyaoistycznienia, ale czasami dyrektor odpowiada „Naprawdę? Super, bo ja też”.
                - gdzieś w opowiadaniu wystąpią sceny erotyczne, całe mnóstwo scen erotycznych. Również one mają trochę cech wspólnych, a oto i one:
                               * jeśli scena rozgrywa się w powozie, pociągu, autobusie, dorożce, chuj (dosłownie) wie jakim jeszcze środku publicznego transportu i nikt, NIKT z otoczenia nie zwróci na to najmniejszej uwagi – wymyśliła to yaoistka.
                               * jeśli każdemu z kochanków na jedno dotknięcie kolana członek niemal wali w zęby przy gwałtownej erekcji – wymyśliła to yaoistka.
                               * jeśli jeden z nich jest prawiczkiem i jęczy z rozkoszy od muśnięcia palcami sutka – wymyśliła to yaoistka.
                               * jeśli bohaterowie podczas seksu prowadzą idiotyczne rozmowy o tym, co ich boli i gdzie – wymyśliła to yaoistka.

Kim jest yaoistka? Z naukowego punktu widzenia jest to człowiek płci żeńskiej w wieku od dwunastu do około szesnastu lat, chociaż zdarza się, że z tego nie wyrasta i można natknąć się choćby i na trzydziestoletnią yaoistkę. Rozpoznanie jej w tłumie na dworcu z pozoru nie jest łatwe, ale kiedy porozmawiasz z nią około trzech sekund, uwierz mi, będziesz wiedzieć. Dużo łatwiej mają w tym względzie mężczyźni. Pamiętaj, drogi chłopcze, jeśli zagadasz do dziewczyny, a ona zapyta cię, czy jesteś hetero… uciekaj. Po prostu w tył zwrot i w nogi. Bez rozmowy niestety ciężko się zorientować, z kim mamy do czynienia. Oczywiście o ile nie pojawi się w pobliżu jakiś metroseksualny pedałek, wtedy yaoistka, wstydząc się zagadać publicznie go zgwałci. Ewentualnie zacznie piszczeć i się ślinić, jeśli na gwałt nie ma odwagi.
Muszę przy okazji zaznaczyć, że rozmowa z yaoistką absolutnie nie ma sensu. Dlaczego? Głównie dlatego, że rozmowa  taka według schematu ma mniej więcej taki przebieg:
Człowiek: Hej.
Yaoistka: Hej, [imię zniewieściałego japońskiego wokalisty] z [nazwa zniewieściałego japońskiego zespołu] jest słodki, prawda?
Człowiek: A kto to?
Yaoistka: Przecież to klasyka! Jesteś hetero, czy jak?
Człowiek: … tak.
Yaoistka: Fuuuuj! Zboczeńcy! Związki hetero opierają się tylko na seksie!
Mówiąc skrótowo, w świecie yaoistki gejowskie porno to filmy o prawdziwej miłości, a związki trwające do dwudziestu czterech godzin i polegające na wzajemnym ssaniu członka opierają się na głębokim uczuciu. A spróbuj takiej powiedzieć, że nie! Homofobie pieprzony! No przecież geje są tacy słooooodcy!

1Na każdym blogasku yaoi widnieje ostrzeżenie oraz prośba o to, by homofoby, czyli wszyscy, którzy nie zawsze mają ochotę czytać o gejowskim seksie bezzwłocznie opuściły stronę.

Na koniec Alucardyna prosi drogie yaoistki o wybaczenie tego jawnego hejtingu. Ja wiem, wiem… homofob ze mnie, nietolerancyjna, pruderyjna dewotka i w ogóle powinnam się leczyć. Mimo to, dziewczynki, jak was znajdę to pozabijam, dla waszego dobra. I to bezkarnie, bo jestem niepoczytalna.

Całą resztą serdecznie pozdrawiam i proszę o przyjęcie małego sprostowania – nie jesteś yaoistką, jeśli po prostu lubisz sobie połączyć w pary przystojne postaci. Mnie też to kręci XD
Wpis dedykuję oczywiście Emilyanne, której obiecałam ten tekst już jakiś czas temu i jeszcze nie miałam okazji przepisać go w całości na komputer.
Złapała mnie dzisiaj jakaś dziwna czułość wobec Was. W ten sposób zamiast robić referat o CYDZIE postanowiłam napisać dla Was post. I dlatego właśnie Was czynię odpowiedzialnymi za ewentualną wtopę na literaturze. A teraz żegnam państwa i do następnego wpisu.
  

11 komentarzy:

  1. Wreszcie się doczekałam xD Ogółem udany felieton, udany, ale jestem zdania... Nie no, w sumie wyjątek potwierdza regułę. Znam kilka normalnych yaoistek, choć nie wiem, czy one się liczą, bo o hetero też lubią pisać i czytać. Wiesz, jedna jest nawet bi xD W każdym razie mam jeden żywy przykład opisanej przez Ciebie pani... :) Jestem w tym temacie kompletnie nieobeznana - nigdy nie czytałam yaoi i tępie wszystko, co z Japonią związane (powiedział człowiek, który na co dzień wyrzeka się wszelkich uprzedzeń i kłóci się z ludźmi o brak akceptacji dla innych ludzi). Cóż... Chyba nigdy nie sięgnę po yaoi. Akceptacja to chyba jednak nie znaczy zrozumienie. :-D
    nie zaniedbuj Diagnozy, chcemy Cię tu częściej :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu nie działa mi funkcja "odpowiedz"?
    Taa, to taki znak z niebios, żebym nie odpisywała na komentarze i nie podbijała sobie sztucznie statystyki XD
    Jak lubią też hetero to yaoistkami nie są :P
    A tak w ogóle to fajnie, że chcecie mnie częściej, tylko wyjdźcie z ukrycia XD póki co to interesują się tym może 3 osoby i jeszcze z 2 okazjonalnie. Rozumiesz mój demot? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Do mnie było to "okazjonalnie"?;_; XD
    I nie wiem co napisać bo się czuję shejtowanaXD
    Tak jak wtedy gdy pisałaś o aŁtoreczkachXD
    Na swoją obronę powiem że jest kilka chlubnych wyjątków w które mam szczerą nadzieję iż się zaliczam. Moje potomstwo się z pewnością zalicza, dobrze je wychowałamxD
    ...czy ja próbuję samej sobie coś wmówić?
    Kurde, serio, pójdę gdzieś umrzeć w jakimś kąciku;-;
    To naprawdę trafia w samo sedno polskiego fandomu, co stwierdzam z przykrością.
    Zamotałam się. Trzeci raz piszę ten komentarz o.o
    Chyba pozostawię go takim jakim jest, najwyżej za jakiś czas będę miała kolejny powód do wstyduxD
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja od razu się usprawiedliwiam, bo czytam wszystko, tylko komentować nie zawsze mam kiedy xD
    Yaoistką nigdy nie byłam, w sensie nie skrajną, ale jak się anime ogląda, to przychodzi taki czas, kiedy zaczynasz parować facetów ze sobą, bo postacie żeńskie są tak skonstruowane, że nic, tylko nimi gwoździe w ścianę wbijać :P
    No, ALE! Jako, że się na konwenty jeździło, to sporo yaoistek i to takich hardcore'owych się spotkało - nigdy więcej. To jest choroba. I ja mówię w tym momencie absolutnie serio - bardzo niebezpieczny defekt psychiczny, a te laski zachowują się, jakby do jakiejś sekty należały o.o
    Bardzo trafny wpis, tylko pogratulować, bo uśmiech mi z pyszczka nie schodził!
    Buziam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat, że Ty zawsze jesteś na bieżąco to dobrze wiem Xd
    Taaa, właśnie, choroba. Można leczyć elektrowstrząsami, najlepiej na krześle elektrycznym :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro już tak zabijamy innych to lepiej najpierw rząd obalić. Potem zostać królem [w moim przypadku] i uznać to jako przestępstwo godne ary śmierci.
    Przynajmniej do tej części z królem będę się starał doprowadzić.
    Potem moi wierni poddani będą zabijać yaoistki za to że próbowały się dobrać do króla rzeczpospolitej xD. Ja ogólnie lubię jak mnie rysują, ale jeśli rysują mnie jako geja to wtedy idą w ruch pięści i kopniaki.
    I jeszcze tak na koniec posta dodam, że widziałem jak jedna z yaoistek rysowała oryginalnego właściciela twego nicku. Na szczęście dostała takiego hejtu na youtube, że zbanowali jej konto. [Dzięki, ci Boże za przyciski "zgłoś"]

    OdpowiedzUsuń
  7. ach, ten wpis to coś dla mnieXD aż mnie coś mierzi, kiedy ktoś paruje ze sobą męskich bohaterów z SK (innych rzeczy nie czytam, aczkolwiek pewno reagowałabym podobnieXD)...== i nawet wiem, co to jest - mdłości...
    zgadzam się z Niekonkretną - to naprawdę choroba i coś zupełnie wbrew Naturze; prawda, homoseksualizm zdarza się też u zwierząt i wiesz, jak się to nazywa - ZABURZENIEM.
    absolutnie nie jestem homofobem. Prawda, uważam to za coś niewłaściwego, ale prześladowanie i piętnowanie homoseksualistów uważam za skrajną głupotę i nie będę się wyrażać, za co jeszcze, bo za takie, a nie inne preferencje płciowe odpowiadają sprawy psychiczne, psychologiczne, hormonalne i Bóg wie, jakie jeszcze. To tak, jakby mieć pretensje do kogoś z zespołem Klinefeltera, że ma jeden chromosom X za dużo==
    nom, tyle jeśli chodzi o homoseksualizm; natomiast dla yaoistek nie znajduję żadnego usprawiedliwienia, bo nawet tolerancja ma jakieś granice; dla mnie to po prostu nienormalne i tyle== a najbardziej rozwala mnie oburzenie yaoistek na to, że ktoś ośmiela się je krytykować...
    post jak najbardziej przypadł do gustu;D buziaczki i do następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gej? Nie. Barney z Jak poznałem waszą matkę.
    Justyna z warsztatów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Za dużo energii poświęcasz temu, czego nie lubisz, wrzuć kiedyś post o czymś, co ci się powoda, co cię zachwyca w życiu. Życie jest piękną tajemnicą! Hentai owszem, ale lesbijskie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie przeraża moja koleżanka, która staje się z dnia na dzień coraz gorszą yaoistką. Najbardziej absurdalne w jej zachowaniu jest to, że związki facet+facet uważa za tak samo NATURALNE (próbowałam wielokrotnie przetłumaczyć jej, co to znaczy 'naturalne') jak związki hetero, a związki kobieta+kobieta są dla niej obrzydliwe... Jara się gejami bardziej niż normalnymi chłopakami. Kiedyś dozna zawodu, gdy jakiś gej powie jej "Sorry, ale nie będziemy razem, przecież jestem gejem" bo się będzie do niego tak przywalała. Ogólnie ja nic do homoseksualistów nie mam, są, no to niech będą, ale nie rozumiem, czym tu się tak jarać? I po co zaraz z każdego robić geja? I właśnie to mnie rozwala, że dla nich kochający się przy każdej okazji faceci są po prostu "dwoma zagubinymi mężczyznami, którzy znaleźli prawdziwe, głębokie uczucie..." Ja już nie mogę po prostu... o.O

    OdpowiedzUsuń
  11. Czuję się... Dziwnie. Wydaje mi się, że to lekka hipokryzja, ponieważ hejtujecie yaoistki za ich zachowanie, prawda? Uznając jednocześnie, że jest ono głupie i chore, czyż nie? Natomiast "one" hejtują Was za to, iż Wy niezbyt pojmujecie "istotę" yaoi. Raczej się tego nie spodziewałam, bo to, jakby nie patrzeć, w pewien sposób zniżanie się do "ich" poziomu. Wszelkie zaimki osobowe piszę w nawiasie, ponieważ sama uznaję się za yaoistkę. Kochana, opisałaś u siebie jakieś totalnie skrajne przypadki, które w gruncie rzeczy zdarzają się naprawdę rzadko. To tak jakby napisać, że każdy, kto sięga po alkohol, jest szalonym alkoholikiem, menelem, od którego na kilometr wali wódką, bezrobotnym śmieciem i totalnym marginesem społeczeństwa.
    Widocznie nie dane Ci było zetknąć się z prawdziwym, DOBRYM yaoi. Poczytaj sobie blogi Dream (która nawiasem mówiąc wydała książkę o tematyce yaoi) albo chociażby Silris. Owszem, to, co opisałaś, jest niezwykle powszechne w szeroko rozumianym fandomie, ale nie tylko w sferze yaoi. Nie wmówicie mi, że nie spotykacie się często z sytuacją, gdy natrafiając na blog o tematyce Shaman King, jest w nim opisane, jak czternastoletnia dziewczyna jakimś cudownym trafem przyłącza się do drużyny któregoś z Asakurów, a na dodatek jest jeszcze bardziej zajebista niż Anna, piękna, silna, nie mówiąc już o tym, że wzdycha do niej pół Dobie Village. Albo Akasie! Och, ileż to przewija się blogów o kobitkach przyjmowanych do Akatsuki, które nie dość, że powalają przeciwnika jednym jutsu, to jeszcze zdobywają sobie sympatię wszystkich w organizacji i nawet milczący Itachi w ich towarzystwie zaczyna gadać jak najęty i otwierać swoje zranione serduszko z podziwu nad ich zajebistością.
    Jest to spowodowane tym, iż większość dziewczyn w wieku 12-15 lat cierpi na brak samoakceptacji. Uciekają w świat fantazji i starają się chociaż na łamach swoich opowieści wykreować postać, którą chciałyby być, albo... Uciekają w świat yaoi, ponieważ miłość przedstawiona chociażby w JR wydaje im się być czysta, bezsprzeczna i w ogóle... Same by tak chciały. A nie oszukując się, w wieku trzynastu lat żadna z nas nie pisała najlepiej. Ja do tej pory mam wrażenie, że to, co piszę, jest niezwykle naiwne, pozbawione jakiegokolwiek sensu, niespójne. Ale czy można winić pięcioletnie dziecko za to, iż wierzy w świętego Mikołaja, a na pytanie: "Dlaczego, przecież nigdy go nie widziałaś?" odpowie: "Bo Mikołaj wchodzi do domu kominem w nocy i nie chce, aby ktokolwiek go widział." ? Tak samo... Czy można winić dwunastolatkę za to, iż ubzdura sobie, że nikt w metrze nie powinien zauważyć robiących sobie dobrze facetów, ponieważ w jej mniemaniu ich miłość jest tak wielka, że nie pozwoliłaby na to?
    Owszem, uważam, że yaoi nie jest gatunkiem, za który powinny zabierać się małe dziewczynki, z których później może, nie daj Boże, wyrosnąć rozwrzeszczane, nie myślące i hejtujące wszystkich dookoła coś.
    Do niektórych rzeczy trzeba po prostu dorosnąć... I niektóre rzeczy trzeba umieć po prostu zweryfikować i rozdzielić. Nie nazwałabym siebie chorą albo niezdrową na umyśle dlatego, że lubię łączyć ze sobą fajnych facetów, dlatego że lubię opisać, jak się ze sobą kochają. Czym to się tak naprawdę różni od związków heteroseksualnych? I jedno i drugie oparte jest na miłości. I tak, jak w fandomie z heteroseksualnymi bohaterami, zdarzają się odchyły od normy, tak i w yaoistyczny, czy yuristycznym, nie wszyscy petenci się normalni. Cóż począć? Na pewno nie wrzucać wszystkich do jednego worka.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń

Czytelnicy