Hej,
hej, pyszczki!
Dzisiaj
nic specjalnego, całkowicie zwyczajne „takie tam”, które może nawet nosić miano
drugiego „Przepisu na gniota”. Mianowicie naszła mnie dzisiaj na piśmiennictwie
taka refleksja, którą zaraz się z Wami podzielę…
Rzecz
rozchodzi się o merysujki, ale te inne, te okryte tajemnicą, te o których się
nie mówi. Te, które mało kto zauważa, chociaż nie wiem do końca, dlaczego…
Niektórzy nazywają je Gary Stu, ale do mnie jakoś ta nazwa nie przemawia.
Pamiętacie
oczywiście, co to Mary Sue? Niewtajemniczonym podpowiem, że to taka
dziewczynka, która na pytanie „co robiłaś w weekend” odpowie czarująco „uratowałam
świat i zeszłam na śniadanie”. Wygląda olśniewająco nawet po całonocnej
imprezie, jest bezczelna i zawsze stawia na swoim, a męski trup ściele się u
jej stóp. Niestety nie do zwalczenia, chociaż można to-to bić patelnią, aż
nabierze wad… A może się uda!
A
teraz przejdziemy do sprawy zasadniczej. Oto pokażę Wam pięć typów bohatera,
które niezmiernie mnie irytują, a występują nagminnie. Znacie takich?
TYP
1: Niepozorny Wybraniec
Typ
chłopaczka, który nie ma dziewczyny, boi się ciemności, słabo widzi, a w
weekendy i podczas godzin rektorskich ratuje świat, tak całkowicie for fan.
Jego nieodzownymi atrybutami są: za duże buty, rozczochrana czupryna, okulary,
obwisłe ramiona i krzywe nogi. Niepozorny Wybraniec jest niemalże cały czas
skupiony na sobie i swoich irracjonalnych odczuciach (np. „(…) poczuł, że jego
żołądek (…) I uświadomił sobie, że nie ma już żołądka.”). W klasie, czy w
jakimkolwiek innym środowisku jest najbardziej ofiarowatą ofiarą i niezmiennie
prześladuje go jakaś banda (charaktery i cechy szczególne owej bandy absolutnie
nie są konieczne, wręcz zbędne, a gdy za każdym razem napiszesz „jeden z
tamtych”/ „jeden z nich” to będzie okey),
dopóki… nie odkryje w sobie MOCY! Kiedy nadejdzie już moc (zaboli go blizna,
znajdzie pierścionek, wpadnie na jakiś napromieniowany glut, trzaśnie go piorun
przeznaczenia, wyleje na siebie mistyczną zupę poznania, przytrzaśnie sobie
palce wrotami Tartaru itp.) nagle wszystko się zmieni. Prześladująca banda oberwie
jakimś świetlistym promieniem, czy kim czortem. Wredny nauczyciel fizyki dozna
amnezji i ulegnie procesowi przemiany w kluskę. A Niepozornym Wybrańcem nagle
zainteresują się jakieś mistyczne siły. Nagle zwali mu się na głowę zgraja
superpotężnych, superwszechmocnych natrętów, którzy mogliby sprzątnąć go jednym
leniwym ruchem, ale zamiast tego pytają go o zgodę na wydmuchanie nosa w jego
obecności. Wszyscy zaczną do granic wszelkiej przesady liczyć się z jego
zdaniem, przy okazji wmawiając mu sukcesywnie, że jest przeznaczony do
uratowania świata, uratowania świata lub ewentualnie uratowania świata i w
ogóle że bez niego system rozpadnie się na atomy. Następnie chłopiec odkryje,
kto jest jego największym wrogiem, kto zjadł mu chipsy i ukradł tornister i
zrozumie, że musi go zabić, albo zginąć. No i oczywiście po drodze jakieś
cztery i siedem dziesiątych razu uratuje świat.
TYP
2: Ekscentryczny Degenerat
Chyba
mój ulubiony typ. Mimo iż jest irytujący jak mało kto, potrafi mnie zauroczyć.
To taki typek z długimi włosami, które nie są brudne, chociaż on z oczywistych
względów nie ma jak się umyć. To taki typek, co miesiącami gnije na dworcu, ale
nie śmierdzi i nikt nie odsuwa się od niego ze wstrętem. I w końcu to ten,
upragniony, wyśniony, wyimaginowany szary charakter… Co mam na myśli? A no
przyjrzyjcie się. Jego przeszłość to jedna wielka szara plama, niewiele pamięta
ze swojego życia, ale zaliczył przynajmniej jedną próbę samobójczą, jedno
morderstwo i jedną odsiadkę. Ma tatuaże, wszędzie, gdzie tylko chcecie, ale
najchętniej kark, ramiona, klatka. Do tego ma cholernie mocną głowę, wypije
butelkę rumu i bez problemu przejdzie po linie, a poza tym jest błyskotliwy, na
każdą wypowiedź ma przygotowane trzy cięte riposty. Nigdy nie tchórzy i nie
ucieka od odpowiedzialności, jest skory do poświęceń, ale jednocześnie zawsze
wychodzi ze wszystkiego cało. Jeździ na motorze bez kasku (i chyba bez paliwa,
bo w końcu żyje na dworcu), ma kontakty w mafii, handluje nielegalną bronią.
Jest niebezpieczny i seksowny, ma szemranych kolegów, a wszystkich wrogów
kładzie w kilku ruchach na łopatki. Dorwie pistolet i jednym strzałem zabija
trzech złych gliniarzy, zawsze w obronie (na swój sposób) słusznej sprawy. Stanowi
wybitnie smakowity kąsek dla każdej spragnionej wrażeń dziewczyneczki i
naprawdę szkoda, że nie istnieje. Inna sprawa, że dziewczyneczki, w tym ja,
mają tendencję do ubierania w skórę ED zwyczajnych brzydali ze swojego
otoczenia, bo się naczytały kryminałów, ale to mniejsza z tym.
TYP
3: Werter Męczennik
Cierpi,
cierpi, cierpi i… jeszcze przy okazji cierpi. Wszędzie, gdzie nie ma problemu,
on go sobie stworzy, a kiedy już znajdzie swoją wymarzoną Ją, która go pokocha…
porzuci ją, żeby CIERPIEĆ! Całe jego życie sprowadza się do pełnej bólu
wegetacji i nawet oddychanie sprawia mu ból. Dręczą go koszmarne wspomnienia
względnie nieokreślone, nie umie spać, nie nadaje się do współegzystowania z
kimkolwiek, a swój żal manifestuje tak, żeby każdy widział. Nie uzyskałby
lepszego efektu, gdyby łaził z transparentem „PATRZ, JA TU CIERPIĘ!”. W końcu
popełnia malownicze samobójstwo/ poświęca swoje życie dla wyższego celu i
wzruszająco umiera w cierpieniu.
TYP
4: Majestatyczny Mistrz Samo Zło
Ten,
co nie idzie, lecz sunie, a jego szaty łopoczą mrocznie na wietrze, nawet kiedy
znajdzie się w zamkniętym pomieszczeniu. Pije wino i je koreczki serowe, krucze
włosy spina srebrną klamrą, w lewej ręce majestatycznie trzyma czarną laskę ze
srebrnymi okuciami, w której ma ukrytą szpadę. Ręce ma zawsze w czarnych
rękawicach, skórę ma niemalże białą, a z jego wąskich warg nigdy nie znika
okrutny uśmiech. Bez oporów pośle syna na śmierć, żeby sprawdzić, co się
stanie. Kocha tylko swojego kota i tęskni za kobietą, o której nie mówi. Nie
słucha muzyki tylko okrzyków bólu swoich więźniów, paląc papierosa przez długą
fifkę. Do tego nie wbudowano mu funkcji zginania się i ma stukające obcasy,
chociaż sunie. Posługuje się wykwintnym, archaicznym językiem i czyta w
myślach. Tobie też. Teraz.
TYP
5: Jestę Szlachetnę Rycerzę
Święty
człowiek, który zawsze walczy za słuszną sprawę, broni moralności, pragnie
pokoju na świecie, jest pokorny, pobożny, honorowy, nieskory do gniewu i bardzo
łaskawy. Ideał ideałów. Charakteru ma tyle, co ja herbaty w dzbanku na tę
chwilę, czyli nic. Jego właściwie jedyną cechą jest szlachetność. Zazwyczaj
jest wojownikiem, ale broni używa tylko w ostateczności. Walczy ze złem, aż się
kurzy. To ten, co przejąwszy władzę zabronił brać jeńców wojennych. Ten sam, co
nigdy nie zdradził żony, chociaż bywał po kilka miesięcy w rozjazdach, a pokusa
niemalże właziła mu do łóżka. A w ogóle to rozdał ubogim całą swą majętność i
tak dalej. Sprawiedliwy, Praworządny, Dobry… i potwornie, potwornie nudny!
Z mojej strony to wszystko, a teraz, moi
kochani… Kolej na Was! Jakie typy bohaterów was irytują? Nad kim autorzy
powieści powinni się głęboko zastanowić?
Mam
taki pomysł: piszcie, jakie jeszcze znacie typy uroczego koszmarka, a ja odpowiednio
powiększę listę o Wasze pomysły. Co Wy na to? ;]
Czekam
na odzew! Pozdrawiam Was gorąco. Tak gorąco, jak gorąca była ta herbata, co się
skończyła… ;]
Edit
13.03.2013
Jak
obiecałam, uzupełniam listę. Pierwsza propozycja by As-t-modeusz:
TYP
6: Żyję Tylko Dla Niej
Typowy
materiał rozrodczy dla żeńskiej merysujki. Nie wiadomo dokładnie, co robił,
przed poznaniem swojej wybranki. Czasem okazuje się, że miał wcześniej jakąś
dziewczynę (głupszą, brzydszą i ogólnie gorszą od naszej MS), ale
spektakularnie rzuca ją na oczach całej szkoły, co cementuje jego związek z
główną boChaterką. Nie ma żadnych zainteresowań, prócz tych, które akceptuje
jego dziewczyna. Nie posiada artystycznych talentów, chyba, że w twórczy sposób
mogą służyć do wyznania miłości lubej. Nie chodzi na lekcje, tylko wegetuje za
szafką boChaterki, czekając, aż ta w końcu przybędzie. Nie ma innych znajomych,
a jeśli ma, to przestaje się z nimi zadawać, gdy tylko pozna Mary. Ogólnie
rzecz biorąc, jest na każde jej zawołanie, spędza z nią cały swój czas i najprawdopodobniej
cierpi na ciężką obsesję, ale wszyscy z jego otoczenia popierają ten związek,
bo w końcu Mary to świetna dziewczyna i wszyscy ją kochają.
Bardzo
dziękuję za szybką, błyskotliwą reakcję!
TYP 6: Żyję tylko dla niej
OdpowiedzUsuńTypowy materiał rozrodczy dla żeńskiej merysujki. Nie wiadomo dokładnie, co robił, przed poznaniem swojej wybranki. Czasem okazuje się, że miał wcześniej jakąś dziewczynę (głupszą, brzydszą i ogólnie gorszą od naszej MS), ale spektakularnie rzuca ją na oczach całej szkoły, co cementuje jego związek z główną boChaterką. Nie ma żadnych zainteresowań, prócz tych, które akceptuje jego dziewczyna. Nie posiada artystycznych talentów, chyba, że w twórczy sposób mogą służyć do wyznania miłości lubej. Nie chodzi na lekcje, tylko wegetuje za szafką boChaterki, czekając, aż ta w końcu przybędzie. Nie ma innych znajomych, a jeśli ma, to przestaje się z nimi zadawać, gdy tylko pozna Mary. Ogólnie rzecz biorąc, jest na każde jej zawołanie, spędza z nią cały swój czas i najprawdopodobniej cierpi na ciężką obsesję, ale wszyscy z jego otoczenia popierają ten związek, bo w końcu Mary to świetna dziewczyna i wszyscy ją kochają.
Hm... czytając to najpierw pomyślałam, ile takich tyfusów powołałam do istnienia ja sama... Niewielu, jest dobrze.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że strasznie irytowały mnie opowieści o niegrzecznych chłopcach, którzy obiecywali poprawę, a potem znowu robili coś głupiego. To było tak cholernie nudne i przewidywalne: ledwo przed bohaterem pojawiała się jakaś pokusa, od razu było wiadomo, że jej ulegnie. Ale zawsze na koniec chłopczyna przechodził ostateczna przemianę i stawał się dobry i pracowity - fuu... Co prawda ostatnio tego typu książeczkę czytałam jeszcze w podstawówce :D ale taki typ bohatera nadal mnie irytuje
A tak poza tym, to już chyba wszyscy wymienieni ;)
Niepozorny Wybraniec - ha ha. Ach ten Spiderman ;p Takie luźne skojarzenie. O Harrym Potterze nawet bym nie pomyślałam. Ekscentryczny Degenerat - eee... zero skojarzeń, choć może tak troszkę Wolverine. Wertera nigdy nie lubiłam i mam wrażenie, że w którymś filmie / książce był facecik, który odrzucił pannę dla wyższego celu. W tamtym momencie chciałam go zabić, udusić, grzmotnąć w łeb, cokolwiek. Co to za maniery?! Mistrz Samo Zło - ha ha ha. Genialny opis mojego ulubionego złego bohatera :D
OdpowiedzUsuńI tak, ostatnia postać jest szalenie nudna.
Moi nieulubieni? Adonisowie Szlachetni, istni bogowie, piękni, przystojni, inteligentni, nic tylko uwiesić się im na szyi. Faceciki pt. "jesteś kobietą, jesteś gorsza, mimo wszytko we mnie zakochana, trzeba to wykorzystać, zhańbić Cię, wyciągnąć majątek, ale to będzie twoja wina, i tak twój tatuś mnie uwielbia" (nawiązuję tu do książki "Nierządnica"). Czy postaci wiecznie wystraszone, mam żonę, mam dziecko, ale jestem chory, nie mogę się wami zająć, muszę uciekać, nie pokazywać się, nie dam rady. Facet - pantofel i klucha to najgorsze typy.
Typ:od zera do super"k*rwa"bohatera
OdpowiedzUsuń(nawiązuje tu przykładowo do książki eragon, która miała bardzo dobrą postać czyli saphire, a bardzo głupiego głównego bohatera)
W tym typie, nasz przyszły bohater, może być nie wiadomo jakim tępakiem, który nagle dzięki przepowiedni staje się nie dość, że postacią "op" to jeszcze będzie miał dziewczynę w postaci pięknej elfki która jest jeszcze ksiezniczką. Ale przejdźmy dalej, choć na początku ledwo się wysławia, a co dopiero pisze, uczy się jakiejś wysokiej magii, elfiego języka, krasnoludzkiego języka, stawia wielopoziomowe zaklęcia samym skinięciem bladego tyłka. Każde jego zachowanie jest przewidywalne, ale zachowuje się ten bohater jakby był głęboki jak rów mariański.
No dobra trochę się wyżyłem, ale to dlatego, że eragon spieprzył całą zarąbistość Saphiry. D:
Powinnaś kiedyś napisać poradnik z kilkonastoma rozdziałami, jak nie pisać książki. XD ja bym na pewno kupił, pewnie sam jej bym potrzebował.
TYP 4: Majestatyczny Mistrz Samo Zło - śmiej się, śmiej, ale przez tego kota skojarzyło mi się z Kaczką.
OdpowiedzUsuńMnie osobiście irytuje Pan Miękkie Kluchy, który jest na każde zawołanie i na rozkaz "wejdź do ognia", wchodzi do ognia.
BTW to zrób wpis o aŁtoreczkach i ich reakcjach na komcie... Jestem ciekawa, jak Ty to odbierasz. Tylko rozpisz się też o tych dłuższych smądrych komciach, będzie ciekawiej! :D
Mistrz Samo ZuoXDD o tak, to mój ulubiony typXD normalnie jak mój LethalXD chociaż nie wiem, czy on tam taki Majestatyczny...XDD myślę, że to raczej zasługiwałoby na oddzielną kategorię, coś w guście "Tłustowłosy Mistrz Samo Zuo"XD ale kota to bym mu ukradła;D
OdpowiedzUsuńjacy bohaterowie mnie irytują? hm... myślę, że wszystko mieści się już w merysujce...^^' o, i ludzie, którzy nie lubią kotów!
buziaczki i do zobaczenia w piątek;D
Trochę trafiłaś
OdpowiedzUsuń