poniedziałek, 2 września 2013

Nowe jednostki chorobowe, czyli giń, Internecie!

Siemacie, ludzie!
Tak, wiem, że powinnam się zastanowić nad sobą i dodawać wpisy częściej, ale, jak zwykle, mam coś na swoje usprawiedliwienie. Otóż zapadłam na tajemniczą chorobę, na którą na razie nie wynaleziono lekarstwa. Nazywa się internetowstręcica i polega na tym, że samo kliknięcie ikonki chrome czy firefoksa powoduje szybkie palpitacje serca przy wyjątkowo niskim ciśnieniu… yyy… tak.
Ostrzegam, że jeśli ktoś usiłuje dowiedzieć się czegoś o sensie życia i istnienia to nie dowie się tego ode mnie, a jeśli liczy, że poruszę jakiś ważny temat, jak religia, edukacja, czy moralność… niech lepiej liczy na siebie.
Zapraszam!

W przeciwieństwie do młodszej części naszego społeczeństwa, nie zaczynam dzisiaj szkoły, ale mimo to wstałam o jakiejś absurdalnej godzinie. Powinnam zacząć się wprawiać, w końcu został mi tylko miesiąc wakacji… I koniec z wysypianiem się. Niemniej, jak już wstałam to postanowiłam do Was napisać, a co mi tam, niech stracę.
Ostatnio czuję się tak zniechęcona do internetów i wszystkiego, co się w nich znajduje, że ojaniemogę. Nie wiem, skąd to się wzięło, ale wzięło się i jest. Zresztą ma to jakieś podłoże w rzeczywistości… Kumpela odcięła się od internetu i ciężko powiedzieć, że nie pomogło to jej twórczości. Powinnam być odważniejsza i przestać wierzyć, że beze mnie internet się zawali i też się od niego odciąć, coby mi nie zabijał życia… Owszem, ostatnio mam jakiś taki odwykowy okres i nawet mi to pomogło, ale zastanawiam się, co by było, gdyby nie ograniczać, a całkowicie wyeliminować źródło lenia wenowego.
I nie, to nie o to chodzi, żebyście mi powiedzieli, że byście strasznie tęsknili, nieeee, wcale XD
Dobra, a tak na poważnie, to weźcie mnie jakoś zmotywujcie, żebym pisała to, co mam pisać, a nie zajmowała się pierdołami! Ostatnio spotkałam się z moją recenzentką i usłyszałam wielce pocieszające słowa, że nie skończę tego do końca tego roku, choćbym się miała przekręcić… Oczywiście, ci, którzy mnie dobrze znają, wiedzą, że mogłam odpowiedzieć tylko… Challenge accepted! Zatem mam cztery miesiące, z czego tylko jeden wolny, na napisanie książki i za Chiny Ludowe i Carską Rosję nie umiem się skupić na tej fabule. Zamiast tego mam miliony jakichś obcych postaci w głowie i wielkie plany dotyczące zupełnie innego projektu… I jak żyć, panie premierze, jak żyć?!
Tak… No to poznaliście moje problemy pierwszego świata. Ja wiem, powinnam takie rzeczy sobie zapisywać w pamiętniku (i nawet czasem zapisuję, choć to nie pamiętnik a skład bezsensownej bazgraniny), ale problem w tym, że papier nie może mi odpowiedzieć… No, jak byłam młodsza, to rozmawiałam na kartkach z postaciami, ale obawiam się, że trochę z tego wyrosłam. I chociaż strasznie mi przykro, że zdarza mi się z czegoś wyrosnąć, nie mogę już pół dnia robić tego, co robiłam jako trzynastolatka, czyż nie?
BTW, coś mi się playlista popsuła… głupi windows media player =.=
No to co, kończymy smęcenie na dziś? Chyba kończymy… postaram się zająć pisaniem, ale co mi z tego wyjdzie, tego nawet bogowie nie wiedzą.

Uczniom życzę powodzenia. Pamiętajcie, że to jeszcze tylko dziesięć miesięcy i znów będziecie mieli wakacje! Cała reszta niech się cieszy wolnością dzieci bożych lub ciężko zarabia na chleb, jak kto woli ;]
Pozdrawiam Was serdecznie i obiecuję, że następnym razem postaram się napisać porządny wpis z tematem, wstępem, rozwinięciem i zakończeniem… A że moje obietnice nie są wiele warte, to możecie się nie obawiać – będzie jak zwykle.

No i macie jeszcze piosenkę:






21 komentarzy:

  1. Dopiero gadałam, że w sumie to mogę już wracać do szkoły, ale teraz... Nie chcę, no!
    Ja na pewno bym tęskniła, gdybyś opuściła internety na dobre :D
    Nie wiem, ja tam się nie nadaję do pisana i nawet jak mam jakiś pomysł, to zaraz się rozpraszam, czymkolwiek. Jak internetu nie ma, to zaczynam robić kwadraty na pulpicie, albo przeglądać obrazki, które mam na kompie...
    Borze, w ogóle to ja też chcę jeszcze miesiąc wakacji. Poszłam do szkoły i znowu wpadłam w dzicz mojej klasy. W sumie to z połowę nawet lubię, ale jakoś dzisiaj nie miałam ochoty słuchać ich wrzasków. Jeszcze zamiast naszego starego wuefisty jest taki koleś, którego chyba nikt nie lubi i od razu zaczęłam się zastanawiać co sobie złamać, żeby mieć zwolnienie długoterminowe -.- Dobra, po co ja chrzanię... Ostatnio nawet nie mam siły na pisanie normalnych komentarzy, sorry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam podobnie, ale to siła wyższa (np burza) zabierała internet... jak sama go sobie zabierzesz, to będzie lepiej... tylko musisz wiedzieć, po co ;]
      To zawsze tak jest - już by się poszło, a jak się te zakazane mordy zobaczy to chce się z powrotem wakacje... ciekawe jak to będzie z moim powrotem na studia pod tym względem XD

      Usuń
  2. kurczak, to już wiem, co mi jest! internetowstręcica! rzeczywiście, mój laptop tylko leży na biurku i kolekcjonuje kurz, bo aż coś mi się dzieje, gdy muszę go włączyć... aż się boję, co będzie, kiedy przyjdzie mi przepisać rozdziałXD (a już coś z rozdziałem przynajmniej ruszyło, więc niedługo mnie to czeka^^')
    haha, challenge acceptedXD na Ciebie też to tak działa?;D bo jeśli tak, to na pewno skończysz tę książkę;D
    a jeśli będziesz chciała zrobić sobie przerwę, to zapraszam do nas^^ czekaj... 5. Kasia ma egzamin, potem imieniny mamy, potem wyjazd do Bukowiny Tatrzańskiej, do Krakowa na wyprawę sprzątającą, więc mam wolne... 13-14 września, a potem od poniedziałku do 28 września;) daj znać, kiedy Ci pasuje;) KitKaty czekają z utęsknieniem;D
    pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może 13 bym wpadła ;]
      Mam nadzieję, że tak właśnie zadziała... mogła powiedzieć to dosadniej... nie wystarczy rzucić rękawicą o ziemię, ją trzeba ciepnąć temu, kogo się chce wyzwać w twarz! XD
      Powiedz KitKatom, że mamusia niedługo po nie przyjedzie...
      Też pozdrawiam!

      Usuń
    2. 13 pasuje:) A nocowałabyś u nas?;)
      Kitkaty się ucieszyły i piszczą radośnie za mamusią;D

      Usuń
  3. Poczułam się zazdrosna - miesiąc wakacji! Gdzie tu sprawiedliwość? :D Na pocieszenie dla siebie powiem, że spotkałam fajnych ludzi. Przynajmniej tak mi się wydaje. NO W KAŻDYM RAZIE rusz tyłeczek, pisz książkę i bynajmniej o nas nie zapominaj. My już tęsknimy, jak Cię tak długo nie ma. Leń głupi ze wstrętointerneciem. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się wszystko ogarnąć... i nie zapomnę o Was bynajmniej ;]
      A ludzie są jak surowa ryba - po trzech dniach zaczynają śmierdzieć... aczkolwiek, powodzenia XD

      Usuń
  4. Ja też nie idę jeszcze do szkoły ( nawet do tej wyższej) Najwyraźniej nie chcą mnie w swoich szeregach Cały czas się opierdzielam w międzyczasie zastanawiając się jak tu ogarnąć maturę, żeby w tym roku jednak zdać i dostać się na tę psychologię. No tak ... chociaż w sumie jak sobie pomyślę, że miałabym leczyć takich ciołków jak mój brat to momentalnie robi mi się niedobrze. Jak już napiszesz tę książkę, daj znać. Może trafi do kanonu polskich lektur szkolnych i w końcu będzie co poczytać, bo od " Lalki", " Zbrodni i kary " lub znienawidzonych " krzyżaków" wprost mnie odrzuca. Bleeee! :=D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będą chcieli zrobić "Zwycięzców" (proszę o fanfary, właśnie zdradziłam tytuł!) lekturą, osobiście chwycę za szablę/łuk/widelec/strzykawkę/rurę od odkurzacza i będę walczyć, żeby nie zrobiono im takiej krzywdy! Potem poloniści zamienią moje dzieło w jakąś romantyczno-patriotyczną papkę i może jeszcze stwierdzą, że ktoś tam jest postacią tragiczną, a główna bohaterka tęskni za ojczyzną... NIE POZWOLĘ! XD
      Swoją drogą, po co coś ma być lekturą, żeby można było czytać,bo nie zaczaiłam...?
      Dzięki za komentarz i pozdrawiam!

      Usuń
    2. Nie bynajmniej nie to chciałam powiedzieć, po prostu jestem zdania, że teraz o ciekawą lekturę szkolną trudno, no i miło byłoby, gdyby polska młodzież wreszcie przeczytała coś ciekawszego niż już wcześniej przeze mnie wspomniani " Krzyżacy " Cały czas te same, nudne lektury od kilkudzieścięciu jak sądzę lat. Czas leci, ludzie się zmieniają więc może warto byłoby pomyśleć o zmianie kanonu lektur szkolnych. Tak przynajmniej sądzę ... oczywiście nie chodzi mi, żeby zaraz młodych ludzi deprawować. O nie! Jednak wydaje mi się, że niektóre pozycje na liście szkolnych lektur, są najdelikatniej mówiąc zbędne. Moim zdaniem przydałby się tam jakiś powiew świeżości :) Nie wiem jak ty, ale ja bym się tam cieszyła, gdyby mnie wpisali do listy lektur, bo to jednak znaczy, że swoją " paplaniną" przekazuje ludziom jakieś głębsze wartości. A taki jest, jak myślę cel tych wszystkich książek, którymi jednak po coś katują nas poloniści. A czy udany, czy nie, to już inna sprawa. :> Tylko to miałam na myśli i nic więcej. Może źle dobrałam słowa? No cóż ... czasami mam z tym problem.

      Usuń
    3. Spoko, spoko ;]
      Z tym powiewem świeżości to masz oczywiście rację... zresztą jeszcze się kiedyś wypowiem na ten temat.
      Ja jestem uczulona na wszelkie interpretacje i rozrywanie twórczości na kawałki, co właśnie robią poloniści. Oczywiście nie mówi się o tym, że Dostojewski napisał "Zbrodnię i Karę", bo potrzebował na szybko kasy (przegrał w karty tyle, że musiał zastawić futro swojej żony, więc musiał je szybko wykupić, żeby się nie dowiedziała), ale o tym, że przekazywał jakąś tam teorię, że indywidualizm jest zły. A Mickiewicz to zawsze był pierwszy do umierania za ojczyznę i nie, żeby siedział bezpiecznie na Krymie, nie? Ja nie mówię, że w tych lekturach nie ma żadnego przekazu, bo jest - pisząc wkładamy w słowa i postawy postaci nasze własne przekonania lub antyprzekonania. Ale zawsze będę zdania, że tekst ma tyle interpretacji, ile ma czytelników i nigdy nie przyjmę do wiadomości, że mój ukochany Woland jest postacią tragiczną, kiedy w moim odczuciu absolutnie nie jest.

      Usuń
  5. Kto będzie że mną gadał na dziwne tematy na gg jeśli opuścisz internety D:

    A co do motywacji, to pewien człowiek którego znamy powiedziałby "Ujek, a nie masz czasem książki do pisania? Co ty sobą reprezentujesz? Jeśli ci nie zależy to zrób sobie miesiąc przerwy, a potem się zobaczy. To co chcesz robić tą przerwę? Nie? No to do roboty!"

    xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek, którego znamy? Wybacz, mam pustkę w głowie XD
      Fajnie, że się odezwałeś ;]

      Usuń
    2. Hueh, gdy słyszę, że ktoś w co drugim zdaniu dorzuca "Ujek" to tylko jedna osoba przychodzi mi na myśl xD

      Usuń
    3. Still don't know, who you mean... =.=

      Usuń
  6. Opuszczanie na dłuższy czas internetów jest straszne dla mojej psychiki - zaglądając codziennie, nic się nie dzieje, wszyscy mają zastój, nie ma co czytać. Tygodniowy wyjazd? Internety: zmobilizuję wszystkich, którzy są, by zaczęli się wszędzie udzielać, niech później nadrabia zaległości przez pół miesiąca. A tak ogólnie, dobrze to służy. Nauczyłam się tak kiedyś na sprawdzian. Z historii. I dostałam pięć. Srsly. Do dzisiaj w to nie wierzę. Tylko brak mi mobilizacji, by to powtórzyć, cholera. xD
    Ach, to wymyślanie fabuły - mogę przybić piątkę, bo od pół roku zbieram się do napisania czegoś, czego mam zarys, ale zamiast myśleć o szczegółach, wynajmuję mózg do rozważania nad sensem słów piosenki It's okey to be gay i miliona podobnie idiotycznych rzeczy.
    Cholera, ale wspaniały ten komentarz... Wybacz, nie piszę go przy zdrowych zmysłach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muski nigdy nie chcą współpracować, kiedy trzeba robić coś konkretnego... Mój zamiast się skupić, zastanawia się, kto jest synem Golda w Once Upon a Time XD
      Nie przejmuj się, chore zmysły są najlepsze do pisania komentarzy na Diagnozie Psychozy ;]

      Usuń
    2. No nie, dałaś mi kolejny temat do rozmyślań, fenk ju wery macz. xD
      O, warto wiedzieć, przyda się na przyszłość. c;

      Usuń
    3. Nie mów, że oglądasz ten serial, bo będę musiała Cię mentalnie uściskać i zaangażować we wspólne jaranie się nim XD

      Usuń
    4. Są rzeczy, którymi lepiej się nie chwalić; ale co tam, przy okazji jestem też fanką Adventure Time. xD

      Usuń

Czytelnicy