Witam
państwa ;]
Dzisiaj
postanowiłam poruszyć temat, który od dawna planowałam poruszyć. Będzie trochę
religii, trochę wyśmiewania i trochę absurdu, jak zwykle. Oprócz tego zamierzam
wyjawić Wam, dlaczego jestem samym zUem i powinnam spalić się na stosie,
tudzież po prostu się spalić. Mam nadzieję, że nie zanudzę Was na śmierć moimi
wynurzeniami ani nie spopielicie się od tego wszystkiego, w każdym razie
zapraszam na wpis-o-konkretnym-lub-nie-temacie XD
Spokoyoh
zrobiła mi kiedyś bransoletkę z muliny – czarną w zielono-żółto-czerwone
pacyfki. Zdejmuję ją tylko kiedy muszę ubrać się naprawdę elegancko, normalnie
jest na mojej lewej łapce cały czas, chociaż czerwony dawno zamienił się w taki
różowawy. Nie wiem, ile razy ktoś zganił mnie za noszenie/rysowanie pacyfek,
ale przestać nie zamierzam. Zamierzam za to wytknąć światu cały absurdyzm,
jakim poczęstował mnie z okazji promowania pokoju na świecie.
Przez
długie lata śpiewałam w scholii u mnie w parafii, na próby chodząc wejściem od
probostwa (taką sympatyczną piwnicę tam mamy) i przechodząc obok plakatu,
atakującego ludzi hasłem „czy wiesz, co nosisz?!”. Obok pentagramu i wpisanej w
okrąg głowy kozła widnieje oczywiście pacyfka (która jest tak niepodobna do
znanej wszystkim pacyfki, że gdyby nie podpisali to bym się nie domyśliła, co
to to) – grzech i szatan. Dlaczego akurat pacyfka jest takim złem to jeszcze
nie wiem, aczkolwiek tak się czasem zastanawiam… W co my, do diabła, wierzymy?!
Z tego, co na razie udało mi się wywnioskować, można śmiało stwierdzić, że
Lucyfer już zamówił dla mnie kocioł w pacyfki, a jak już tam trafię, będą mnie
dźgać zielono-żółto-czerwonymi widłami i wypalą mi oczy jointem. A to wszystko
przez to, że zawieszę sobie czasem na szyi metalowe kółko z takim wygiętym
plusem w środku… Dla kogoś jeszcze nie brzmi to absurdalnie?
Powtórzę
to nie wiem, który raz na tym blogu – jestem chrześcijanką, czuję się wierząca.
Tak, a oprócz tego czytałam Harry’ego Pottera, noszę pacyfkę i maluję paznokcie
na jaskrawe kolory. Chyba jestem dla szatana bardzo mało interesująca, bo nie
zauważyłam jakoś działania ciemnych mocy w moim życiu, a naprawdę już nie
liczę, ilu ludzi wróżyło mi jakieś niezidentyfikowane nieszczęście. Zdarzyło mi
się nawet, że ktoś groził mi samospaleniem, które rzekomo może spowodować
pacyfka, kiedy wejdzie się z nią do miejsca świętego. Weszłam z pacyfką do
kościoła z tysiąc razy i jakoś jeszcze mnie nie spopieliło, więc chyba ktoś tu
porządnie przesadza…
W
takich sytuacjach mam tylko jedno pobożne życzenie: żeby katolicy przestali
wierzyć w działanie jakichś tajemnych mocy, a zaczęli wierzyć w Jezusa, bo
inaczej to to chyba nie ma sensu. Gotuje się we mnie, kiedy powszechnie
szanowany i uważany za mądrego człowiek twierdzi publicznie, że przyczyną
rozpadu małżeństwa jest powieszona w domu maska z Afryki. Tak, to autentyk
jest. Miałam ochotę dosłownie podejść do niego i powiedzieć mu, że to wstyd,
żeby poważny człowiek wierzył w opowiastki rodem z osiemnastowiecznej wsi na
kresach wschodnich. Ludzie, ogarnijcie się i zrozumcie wreszcie, że rzeczy to
rzeczy i koniec, do ciężkiego diabła i stu szatanów! Gdyby to wszystko
działało, chyba już dawno byłabym opętana i przeszłabym na dietę
pająkowo-karaluchową, niczym słynna Emily Rose.
Bardzo
wiele razy musiałam przekonywać kogoś, że nie jestem samym zUem i szatanistkom.
Czasami zdarza mi się wypowiadać brzydkie groźby, jak „wydłubię ci oczy
patyczkiem od lodów”, albo prościej „nogi z dupy powyrywam”, ale w życiu nikogo
bym nie skrzywdziła. Nie jestem złym ludziem i bardzo jest mi smutno, kiedy ktoś
mi mówi, że mam się nad sobą zastanowić i stłuc moje słoniki z podniesionymi
trąbami, bo coś, co w popkulturze jest uważane za przynoszące szczęście już
staje się symbolem okultystycznym. Jest mi smutno, jak ktoś wmawia mi, że nie
pragnę pokoju a upadku chrześcijaństwa i że jestem wrogiem Jezusa, bo wiem, że
Jezus jest równym gościem i na pewno poparłby ruch pacyfistyczny. Nie lubię,
kiedy ktoś chce zrobić ze mnie czarnoksiężnika, bo przeczytałam Harry’ego
Pottera i teraz rzekomo znam zaklęcia i potrafię robić eliksiry. Jestem tylko
kimś, kto nie chce walczyć i szczerzy się jak debil do ludzi, których mija, bo
z założenia wszystkich lubi i ciężko mi przełknąć, że ktoś może mnie uważać za
jakieś dziecko Rosemary.
No,
to by było na tyle, moi państwo ;] Byłoby mi miło poznać Wasze zdanie na temat
pacyfki i reszty zła wszelakiego XD A tymczasem przedstawię Wam mojego nowego
mistrza i idola. Proszę o oklaski, piski i wielki, radosny wrzask, bo oto przed
państwem ktoś, kto przebija nawet Wolanda z Mistrza i Małgorzaty, najwspanialszy
na świecie, Rumpelstiltskin!
Czyż nie wygląda na najpotężniejszego maga we wszystkich światach? I powiedzcie, jak można go nie kochać? <3<3
A jak ktoś nie łapie (a na razie ma do tego pełne prawo), niech sobie weźmie za punkt honoru, żeby obejrzeć Once Upon A Time - najlepszy serial na świecie, Gra o Tron może się schować pod dywan! XD
No. Pozdrawiam serdecznie i do następnego, i hope ;]
Mnie też wkurza to trzęsienie się nad pacyfkami. U nas w sali, w której mamy religię też wisi, a przynajmniej w tamtym roku wisiał taki plakat "Czy wiesz, co nosisz?" i też była na nim pacyfka średnio do pacyfki podobna. Mnie również powinno już dawno spopielić, bo mam takie fajne kolczyki z pacyfkami, które prawie do wszystkiego pasują i często je noszę, również do kościoła ;) Kurde, chyba liczy się to co w sercu (metaforycznie: komory i przedsionki raczej nie mają nic do rzeczy xD), a nie na szyi, czy w uszach? Czy przez to, że założę sobie kurzą łapkę w obwódce to wlezie we mnie szatan?
OdpowiedzUsuńA ten przykład z murzyńską maską mnie rozwalił. Ludzie, serio?
No i właśnie podstawowe pytanie: Dlaczego coś, co symbolizuje pokój ma być złe? Ot i absurdalność sytuacji.
Ja pacyfki nosić będę, a jak mnie szatan opęta to może wtedy przyznam, że coś w nich jest złego, póki co nie zamierzam ;)
Jakiś nieskładny ten komentarz, sorry. Może to dlatego że dopiero się obudziłam (taa, przesypianie popołudnia z powrotem w grafiku dnia, odkąd zaczął się rok szkolny xD).
Pozdrawiam :)
Komentarz bardzo składny, nie przejmuj się ;] Cieszę się, że się zgadzamy, zawsze miło mieć sojuszników w walce z absurdem XD
UsuńTak, ten przykład to autentyk... Wstyd mi za mojego proboszcza...
Cóż, podobno szatanowi zależy, żebyśmy w niego nie wierzyli... To niech chłop raz ma co chce, a co mi tam? Sorry, nie wierzę, że zły zainteresowałby się mną tylko dlatego, że noszę pacyfki... ma tylu znaczących ludzi do opętania, tyle dusz do wchłonięcia i tyle umów do zawarcia... Na co mu ja? XD
Również pozdrawiam!
Nie twierdzę, że nie wierzę w szatana, nie wierzę tylko, że biedne pacyfki mają z nim jakieś układy xD
UsuńBój się, pomiocie szatana!XD I przygotuj się na to, że Szatan dobierze się do Twoich flamastrówXD
OdpowiedzUsuńOj tak, problem powszechnie znany i (nie)lubiany. Mnie osobiście nikt za to nie pakował na stos, chociaż mam kolczyki i wisiorek z YinYang (tylko dlatego, że kojarzy mi się z Renem i SK XD oł jeah, psychofanka is backXD). A nie, raz coś jedna dziewczyna z klasy Kasi coś jej mówiła o tym "symbolu sekty". Ale ta sama koleżanka twierdzi, że Sabaton to zespół grający satanistyczną muzykę, więc możesz się domyślić, jak mnie to przejęłoXD (btw, czy ona w ogóle wie, o czym śpiewa Sabaton?O.o) Także wiesz - nie patrz na tęczę, bo Ci zuo oczy wydłubieXD Ech... W jakim świecie my żyjemy...
A tak w ogóle ciesze się, że bransoletka fajnie się nosi:D
Buziaczki i do zobaczenia jutro;)
Nieeee, tylko nie flamastry!
UsuńOczywiście, bo przecież teksty Sabatonu od tyłu są cytatami z biblii szatana i instrukcjami do demonicznych obrzędów =.= A jak przeczytasz sześćdziesiątą szóstą stronę szóstej części Pottera to się sama przeklniesz i przyjdzie po Ciebie Samara Morgan albo dziecko Rosemary...
A od patrzenia na tęczę ani chybi zostaniesz gejem, amen.
Huehuehueh, kiedyś nosiłem ying yang, ale to z powodu sentymentu do digimonów. Potem przestałem gdy przestała mi pasować koncepcja yingyang. W ogóle jak sobie przypomnę te wszystkie teksty na temat wisiorka z automatu ;P
OdpowiedzUsuńPowinnaś zrobić też jakiś blog o stylu ubierania i jego wpływu na życie duchowe. Czyli jakby powiedziały to chusteczkowe: "Maryja cię by nie akcpetowała bo nosisz jeansy" (niestety tyczyło się to kiedyś wszystkich, ale teraz już chyba się one tak nie udzielają xD) W ogóle to ludzie oceniają też po stroju fryzurze itd... Pamiętam jak ktoś do mnie podszedł i spytał dlaczego ubieram się jak satanista albo wąpierz. Oba teksty oczywiście mnie uraziły, ten pierwszy z powodu tego, że jestem lektorem, a drugi powód chyba jasny (niczym Edward w pełnym słońcu~)
Ludzie są po prostu mało rozgarnięci Alu :) Popadają z ateizmu w fanatyzm religijny, szukanie spokojnej wiary w imię jej najwazniejszej zasady: "miłujcie się wzajemnie" jest przereklamowane xD
Lubię się rozpisywać :)
Ty to w ogóle jesteś szatanista XD
UsuńA chustki ostatnio się coś uspokoiły, nawet glanów się nie czepiają... chyba ich morale spadły, jaka szkoda XD
Ależ oczywiście, że wyglądasz jak wąpierz... Zaraz, gdzie to ja kołek wsadziłam?
Tak, podobno magia jest zakazana i nikt w nią nie wierzy, ale jak wejdzie ktoś z pentagramem do kościoła, to nagle wszyscy są święcie przekonani, iż symbol ten emanuje złą energią i przyciąga demony (gupstfo, od je odpycha, ufam SPN ;P). Nie mam pojęcia, czemu dany znak coś złego znaczy, a inny nie - w końcu, gdyby Hitler nie przywłaszczył swastyki, dalej byłaby uważana za symbol szczęścia. Za parę lat nie będzie można nosić kwiatków, serduszek, nie wiem, różowego - bo znajdzie się na nie jakiś haczyk.
OdpowiedzUsuńAle dobra, ja się nie odzywam, ateistką jestem. ;D
Z różowym musi być coś nie tak, w końcu skoro nawet Hello Kitty jest zła, bo rzekomo miała być figurką ku czci szatana... XD
UsuńAteiści mają takie samo prawo do odzywania się, no ej! Odzywaj się jak najwięcej!
A co do pentagramu to ja tam nie wiem, jak to do końca jest, wiem tylko, że mój brat bliźniak, Alucard, ma pentagramy na dłoniach i co, jest przez to satanistą?! Yyy... no dobra, zły przykład XD
Swoją drogą, czemu demony miałoby coś przyciągać? Czyli co, one lecą do pentagramów i pacyfek jak ćmy do lampy? Mają zbiorową świadomość, czy jak? XD
Nie znasz dnia ani godziny... Lucyfer właśnie przygotowuje rzeszę demonów na Ciebie, mówię Ci. Ma taką kryształową kulę, w której widzi, kto gdzie jak i kiedy korzysta z jego znaków. O, chopaki, paczajta: robotę węszę. Pfff, a jak myślałaś? xD
UsuńCo to za wąpierz bez demonów~
UsuńSzczerze mówiąc nie kojarzę, żeby wąpierzom były jakoś szczególnie potrzebne demony XD No, chyba, że te metaforyczne, co to każdy z nas je ma ;]
UsuńWiesz, ale szpan na dzielni się liczy, jak masz takie to wszyscy wiedzą, że się z wrogami nie pieścisz.
UsuńA no tak, faktycznie, coś z tym jest XD warto mieć kilka demonów na smyczy zamiast amstafów, szacun na dzielni będzie ten sam albo większy ;]
Usuńcyt. "Gotuje się we mnie, kiedy powszechnie szanowany i uważany za mądrego człowiek twierdzi publicznie, że przyczyną rozpadu małżeństwa jest powieszona w domu maska z Afryki" ~ jeśli to autentyk, to naprawdę rozwala. Pokazuje jakąś formę mentalności katolickiej, niestety - obecnej.
OdpowiedzUsuńDla mnie mówienie o tym że Harry Potter, albo ogólniej - Rowling jest satanistką, to odwracanie uwagi od spraw ważnych w których szatan naprawdę działa. (Moja znajoma na jednym z spotkań na Dębowcu, widziała jak szatan dosłownie 'rzucał' jedną dziewczyną. Mimo iż to było spotkanie mocno religijne.) Powiedzenie, że on NIE ISTNIEJE - przy deklarowaniu się byciem katolikiem - to też jakaś forma aberracji, bo jednak trzeba uznać ŻE ISTNIEJE i działa.
Z pacyfką nie jest taka prosta sprawa. O ile w '58 wymyślony przez jednego z angielskich filozofów symbol pokoju MAKE LOVE NOT WAR stał się ikoną ruchu hipisów, o tyle katolik musi cofnąć się trochę, żeby upewnić się czy coś takiego nie zostało wcześniej zastosowane. Było to nazywane krzyżem Nerona i używane wielokrotnie, np do ukrzyżowania św. Piotra.. Teraz co wybrać - szacunek dla św Piotra czy pokój na świecie???
Szanuję to w jakiej wierze używasz tego znaku i na pewno jest to pokój i myślę że w tym rzecz z tymi wszystkimi symbolami - trzeba znać dwa oblicza jakiegoś znaku, lecz akcentować właśnie, z jakiego powodu się go nosi... Tylko czy Jezus nie przynosił pokoju? Czy np. zamiast tej pacyfki nie można nosić krzyża - w którym jest właśnie pokój i odkupienie?
Pozdrawiam!
Hey, wielkie dzięki za komentarz ;]
UsuńTak, to z tą maską to autentyk, niestety...
Nie powiedziałam, że szatan nie istnieje, tylko chyba zajmuje się właśnie istotniejszymi rzeczami niż Harry Potter. Wiem, że jest. Raz widziałam egzorcyzmy Emily Rose na żywo, w mojej parafii na wieczorze uwielbienia. Istnieje, działa... ale to nie tak, że jest wszędzie, a Bóg tylko w kościele.
Ależ oczywiście, że Jezus głosił pokój i w ogóle jestem przekonana, że aktywnie bojkotowałby wyprawy krzyżowe, nienawiść do osób innych wyznań, pojęcie "wybrania" jakiegoś narodu i tak dalej. Czy odkupienie i pokój są akurat w krzyżu... cóż, ja wiem, że dla katolików krzyż jest symbolem miłości, a nie absolutnie śmierci, niemniej, służył do zabijania. A ja już jako mała dziewczynka zadawałam sobie i przypadkowym ludziom pytanie: dlaczego ukazujemy naszego Boga w momencie śmierci, a nie zmartwychwstania? Noszę czasem krzyżyk, głównie dla zaakcentowania, że nie wstydzę się być katoliczką. Jednakże co do pacyfizmu, zostanę przy tej okropnej, grzesznej pacyfce, bo to ona to wyraża, nie krzyż.
I owszem, wiem, co pacyfka oznaczała wcześniej. I co oznaczała swastyka. I dlatego, że wiem, noszę pacyfkę, a nie swastykę, jeśli wiesz, co mam na myśli.
P.S święty Piotr to tak de facto skonał na drewnianym X ;]
Pozdrawiam serdecznie!