wtorek, 7 stycznia 2014

Nie pytaj mnie

Cześć, skarby!
Dawno nie pisałam nic o życiu i ludziach, więc myślę, że czas najwyższy. Dzisiaj mam dla Was temat nieco inny niż zawsze. Jasne, że będzie o tym, co mnie wkurza, ale tym razem zahaczymy o zwionski. Że wkurza mnie samo określenie „związek” to swoją drogą, dzisiaj dowiecie się, czego nie należy, jeśli się chce poderwać ciocię Alu ;] No dobra, małej części tego, czego nie należy…
W każdym razie zapraszam, bójcie się!


Zacznijmy od tego, że owszem, jestem już w takim wieku, że zaczynam się interesować chłopcami. Chłopcy są trochę inaczej zbudowani, lubią inne rzeczy, ale da się z nimi bawić. Co prawda tatuś kiedyś się ze mną ożeni, ale wszystkie dziewczynki mówią, że powinnam ożenić się z jakimś chłopcem i wtedy będziemy się bawić w naprawdę fajne rzeczy.
No. Więc tak, gównażeria zaczyna gadać o zwionskah ;]
Pomińmy już te przykre kwestie i darujmy sobie gadanie o tym, czym dla mnie jest związek, czy miałam poważne związki i inne takie duperele. Kiedyś coś o tym powiem. Kiedyś. Coś. Teraz przejdźmy do pewnej nurtującej mnie ostatnio kwestii, a mianowicie do pytań, których nie można zadawać swojej potencjalnej połowinie, szczególnie w początkowej fazie „chodzenia ze sobą”.

1. Co tam?
Miłe pytanie, pod warunkiem, że ktoś zada je przez SMSa/przez komunikator/przez czat. Przez telefon jest jeszcze dopuszczalne, ale jak ktoś zadaje takie pytanie średnio co piętnaście minut podczas spotkania… to jest źle. Ja lubię rozmawiać. Jeszcze bardziej lubię mówić o sobie. Ale nie musisz pytać mnie „co tam”, kiedy na dziesięć sekund zapada cisza. Seriously, nie musisz. Zwłaszcza, że zawsze powiem „nic”, choćbym właśnie planowała wysadzenie siedziby ZUSu w moim mieście.

2. O czym myślisz?
Zastanawiam się, co muszę kupić na jutro do zupy.
Nie chłopcze, nie będziesz mi wchodził do głowy, ale możesz zaraz wyjść z tej sympatycznej herbaciarni, w której randkujemy. Ja zapłacę.
Nie odpowiem na takie pytanie. Nie poznasz mnie bliżej, jeśli będziesz je zadawał, jedynie zirytujesz i zniechęcisz do siebie. Albo przynajmniej najpierw wyglądaj jak spełnienie moich marzeń =.=

3. O czym rozmawiałyście?
Nie wiem, czy mam do tego odpowiedni komentarz, w każdym razie cholera mnie bierze, jak słyszę coś takiego. Spotkałam się z moją przyjaciółką, mówię ci o tym, bo to żadna tajemnica, ale nie zamierzam ci opowiadać, o czym z nią rozmawiałam, bo to nie twój interes. Czy ja cię pytam, o czym gadasz z kumplami?

4. Zadaj mi jakieś pytanie…
A może być nieżyciowe? Może. No to pytam: po co spieprzyłeś sens tej rozmowy?
Tak się składa, że rozmowa się klei i pędzi radośnie prawidłowym torem do momentu aż ktoś powie, że teraz ten drugi ktoś ma wymyślić jakieś pytanie. Jest to nienaturalne, pretensjonalne i jakieś takie niezbyt fajne. Czemu niby miałabym na siłę wymyślać pytanie do kogoś? Jak będę chciała coś wiedzieć to spytam bez takiego zmuszania. Ja nie prowadzę z tym kimś wywiadu do szkolnej gazetki, ja sprawdzam, czy ten samiec nadaje się na ojca moich młodych. I nie, nie będę go pytać, jak miał na imię jego pierwszy pies, co porabiał, kiedy się nie widzieliśmy, ile osób przyszło do niego w gości i czy sam ubiera choinkę. Nie będę pytać o religię i filozofię życiową, chyba, że będzie to pytanie w formie prostego „a ty?”. Część rzeczy mnie nie interesuje, druga część to te aspekty, w które nie wolno wchodzić bez zgody drugiej strony. Jeśli ktoś zapyta mnie o rodzinę, jest to dla mnie z jego strony komunikat „można o tym gadać”, więc może nastąpi „a ty?”, o ile nie skupię się za bardzo na sobie. A najlepiej, jakbyś człowieku sam powiedział, co ci na wątrobie leży, a nie kazał mi to z siebie wyciągać. Szukam kogoś otwartego, z kim rozmowa się sama układa, proste?

5. Co studiuje chłopak twojej kuzynki?
Czyli pytania o rzeczy, które nie mają najmniejszego wpływu na naszą wzajemną relację, moje życie, konstrukcję wszechświata i w ogóle wszystko inne. Ja wiem, że chcesz, żebym myślała, że cały czas o mnie myślisz, ale to nie działa i jak jeszcze raz zapytasz mnie, na jaki autobus czekam, chociaż nie wiesz jakie w ogóle jeżdżą w moim mieście, będziesz sobie szukał innej panny. Chłopaku, po prostu przemyśl sobie każdą swoją wypowiedź. Ja wiem, że jestem olśniewająca, ale nie rób z siebie idioty z tej okazji.

6. Czym jest szczęście?
Szczęście jest wtedy, kiedy po pomidorowej są naleśniki, zadowolony?
Filozoficzne rozważania jak najbardziej, ale niech to się toczy własnym, naturalnym rytmem. Nie wymagaj ode mnie definicji i nie sprawiaj, żeby mnie za bardzo mózg bolał. Jak będę chciała odpowiadać na pytania typu „czym jest szczęście” to się przejdę na spotkanie oazy.

7. Czy jestem lepszy od twojego byłego?
Zależy, o którym byłym mówimy, ale zasadniczo nie prowadzę rankingu i nie rozmawiam o moich ex na pierwszych kilku(nastu/dziesięciu) spotkaniach.

8. Jaki jest twój stosunek do seksu?
Pomijając stylistyczne zawirowania…
Zakładając, że to jedno z pierwszych spotkań, właśnie oplułam cię kawą, po czym dostałam ważny telefon ze szpitala, wybiegłam z lokalu i za pierwszym winklem skasowałam twój numer telefonu. Nie to, żebym była cnotką, która nie wie, co znaczy to tajemnicze słowo na S. I na pewno byśmy kiedyś o tym pogadali, gdybyś nie okazał się burakiem, któremu się wydaje, że zdobył mnie, bo zgodziłam się z nim pójść na jedną randkę.

9. Nie wierzę w przyjaźń damsko-męską, a ty?
A ja tak i, co więcej, właśnie dopisałam twoje imię do mojej listy friendzone ;]
Nie będę z kimś, kto nie chce się ze mną przyjaźnić. Bo jak niby miałyby wyglądać nasze rozmowy? Jak w ogóle można kochać kogoś, kto nie jest przyjacielem?

10. Ulubione kwiaty?
Chryzantemy. Błagam, nie przynoś mi ich, a jak nie wiesz, jakie kwiatki przynieść, to nie przynoś żadnych.


To tyle. Jak tam, koty, w nowym roku? Ja właśnie siedzę chora w domu, studia muszą zaczekać, bo jakieś anginopodobne świństwo ma pierwszeństwo.  Na dziś życzę Wam, oczywiście, wszystkiego najlepszego w nowym roku i wesołych świąt Bożego Narodzenia, bo święta się jeszcze nie skończyły ;]
A co Wy myślicie na temat nieporadnych prób podtrzymania rozmowy i głupich randkowych pytań? I nie, żeby to pytanie było tendencyjne… Nigdy w życiu XD

Pozdrawiam Was!

Edit: 10.01.2014 
Musiałam. Wybacz mi, Niekonkretna!

11. Kochasz mnie? 
Nie doświadczyłam, ale brzmi na tyle żałośnie, że musi się znaleźć w spisie. Człowieczku, tego można się dowiedzieć inaczej. A zresztą, jak pokocham, to ci o tym powiem, pytanie o to sobie odpuść, bo wyjdziesz na jeszcze większego błazna... oh, wait.

12. Na co masz ochotę?
A o tym to sama zapomniałam, mea culpa!
Stoi sobie taki, łapy w kieszeniach i nic sam nie wymyśli, tylko pyta. A jak wzruszysz ramionami to powie, że jesteś niekreatywna i się nie starasz, dystansujesz się i w ogóle nie jest dla ciebie ważny. 

Jestem kreatywna, idioto, ale jak mnie zapraszasz na randkę to chociaż ją, do diabła, zaplanuj!

No. A gdyby ktoś jeszcze miał coś fajnego, to pisać ;]
Pozdrawiam ponownie.

11 komentarzy:

  1. To jest autentyk czy tak tylko piszesz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozbierane kilka autentyków i stworzony potwór ;]

      Usuń
  2. Ja za bardzo doświadczenia nie mam. Ale rozbrajają mnie osobiście gimnazjalne zwionski, z którymi mam styczność na co dzień. Jeśli to się jeszcze odbywa na zasadach "lubię z Tobą gadać no i jeszcze mi się podobasz" to niech tam... Ale jak dochodzi ta część na pokaz - to tulenie się w miejscach publicznych, streszczanie życia w opisach na gg, demonstrowanie malinek (w niektórych przypadkach robionych odkurzaczem, tak przypuszczam xD), rzucanie dwuznacznych wypowiedzi pod hasłem: "Co to my robiliśmy razem w sobotę jak byliśmy sami..." (chociaż nic nie robili, dziewczyna tu się chce popisać, a chłopak na obiedzie u ciotki był xD) A najbardziej mnie rozwala taka scenka: stoją sobie dwie dziewczyny i dwóch chłopaków, dwoje z nich to para, pozostała dwójka to ich przyjaciółka i kumpel. Para stoi przytulona, ale mordeczki mają wykręcone w różne strony, bo dziewczyna gada z przyjaciółką, a chłopak z kumplem. No błagam...
    Ja nie miałam jeszcze nigdy chłopaka i nie mogę powiedzieć, że tak całkiem bym nie chciała, ale na pewno nie marzy mi się odstawianie takich szopek. Mój chłopak powinien być dla mnie przede wszystkim fajnym kumplem a nie misiem do tulenia. Ale chyba odbiegłam od tematu xD
    Jak mówiłam, doświadczenia nie mam żadnego, bo jakoś chłopcy nie wykazywali dotąd zainteresowania moją osobą, a jeśli któryś nawet by był zainteresowany, raczej zachowywał to dla siebie (tag tag, ja to zawsze wiem xD), a jak się już któryś odezwał, to kiedy temat się wyczerpywał, to po prostu był koniec rozmowy, nie było żadnych głupich pytań. No chyba, że liczy się: "Yyy... to co, wiesz już gdzie idziesz do szkoły?" ale rozmowa się natenczas zakończyła, bo inny kolega zakpił, że ten pyta, bo chce iść tam gdzie ja. Chłopaczyna się speszył xD
    Dobra, bo się rozgaduję coraz bardziej i coraz bardziej bez sensu :P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ja też bym kogoś chciała, ale otaczają mnie kretyni, jak to mawia Skaza ;]
      Jak dla mnie możesz się rozgadywać, ile chcesz, lubię rozgadujących się ludzi XD
      A szkolne zwionski to w ogóle są śmieszne... Za moich czasów razem z grupą outsiderów dzieliliśmy takie pary na bluszcze i glonojady. Różnica chyba jest dość jasna? Niektóre parki nawet przetrwały, rozmnożyły się i wzięły ślub, ale to nie zmienia faktu, że nadal są glonojadami albo bluszczami ;]

      Usuń
  3. Najlepszy fragment tego dla takiego pseudo filozofa jak ja:
    6. Czym jest szczęście? Szczęście jest wtedy, kiedy po pomidorowej są naleśniki, zadowolony? Filozoficzne rozważania jak najbardziej, ale niech to się toczy własnym, naturalnym rytmem. Nie wymagaj ode mnie definicji i nie sprawiaj, żeby mnie za bardzo mózg bolał. Jak będę chciała odpowiadać na pytania typu „czym jest szczęście” to się przejdę na spotkanie oazy

    Dlatego się tak dzieje, ponieważ od razu przychodzą mi na myśl pytania.
    Czy zupa pomidorowa z makaronem czy z ryżem, bo z ryżem to raczej nie szczęście >:[
    Druga rzecz, wszyscy się śmieją z oazy xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko z makaronem, ryż w zupie pomidorowej to herezja!
      Bo oaza jest zabawna? XD

      Usuń
  4. Biedna... Komentuję z opóźnieniem, więc mam nadzieję, że już się lepiej czujesz:) Musisz w końcu wpaść po swojego mikroba;D Król Duchów wystarczająco długo cieszył się przyjacielem, jeszcze zapomni, że life is brutal. Zwłaszcza jego>)
    Yyy... Nie wiem, co odpowiedzieć na Twoje pytanie... Jestem zbyt mało doświadczona w tej materii^^'' Poza tym mój luby na szczęście nie zadaje takich głupich pytań. Jak rozmowa się nam skończy, to po prostu sobie razem siedzimy, a on służy mi za poduszkę;D Jedyne pytanie - trochę z innej beczki - które jest dla mnie dość... niewygodne, to "Ile dzisiaj spałaś?", bo wtedy muszę się przyznać, że niewiele i dostaję ochrzan za niedbanie o siebie^^''
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ty masz szczęście, pierwszy facet i od razu taki fajny ;] Moje życie uczuciowe składa się z niewypałów.
      Nie wiem, czy czułam się lepiej wczoraj, czy dzisiaj. Dzisiaj jest źle, ale inaczej źle niż wczoraj, po prostu ta infekcja ma taki niespotykany przebieg XD
      Wpadnę po niego pewnie jakoś w okolicach szeroko pojętego "po sesji" ;]

      Usuń
  5. Napisałam taki zacny komentarz i go wcięło, eh, smutek i ból mojego żywota.
    Generalnie mi przychodzą do głowy jeszcze "Gdzie chcesz iść?"/"Na co masz ochotę?" i hit mojego życia "Kochasz mnie?" po trzecim spotkaniu na oczy. Seriously, man.
    A co do Twoich to najbardziej charakterystyczne u mnie były 1 i 2.
    Natomiast co do 9 to zgadzam się w całej rozciągłości, bo dla mnie przyjaźń to jest podstawa, na której można zacząć w ogóle coś budować. Właśnie przez coś co się zaczęło jako przyjaźń damsko-męska jestem poza obiegiem od paru miesięcy i się tym jaram. Kto bogatemu zabroni? ;)
    Powinnaś koniecznie napisać coś jeszcze o "zachowaniach zwionskowych" i "jak rozpoznać zwionsek w środkach komunikacji miejskiej", bo Twój styl świetnie do tego pasuje :D
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzięki za podsunięcie tematu, coś pomyślę...
      Mogę jedynie wysłać raport o błędach w Twojej sprawie, ale chcę, abyś wiedziała, że wstyd mi za Diagnozę, że zjada komentarze XD
      Seriously? "Kochasz mnie?" nie no, geniusz po prostu...
      No i zaraz zrobię "edit", bo chyba warto, mam nadzieję, że pozwalasz?
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. "Poderwać ciocię Alu" - zabrzmiało to bardzo patologicznie od razu przypomniał mi się artykuł o nauczycielce, która ma dziecko z 14-latkiem. Nie ważne :P
    Zaczęłam się zastanawiać nad naszymi (Mojego i moimi) rozmowami na pierwszych spotkaniach i czy mi też popełnialiśmy te gafy, czy może byliśmy jakimś niezwykłym związkiem, który rozmawiał na tematy tak czysto filozoficzne, że zajmowały nam całe dnie. Na pewno nie pytałam go, co tam, bo jako, że jest osobą jaką jest trzeba mu zadawać konkretne pytania (inteligencja nie pozwala mu odpowiadać na co tam) :D A poza tym te pytania są takie nienaturalne... Takie tematy jak seks, kwiatki, ulubione to i tamto, poprzednie związki wychodzą same z siebie, z rozmowy i to jest fajne. Gdzie zaczynamy rozmowę o podatkach jakie czekają nas w przyszłości, a kończymy na wydobywaniu gazu łupkowego :D Uwielbiam to, nie mogłabym być z człowiekiem, który nie lubi rozmawiać, nie ma o niczym pojęcia oprócz jego auta / dziewczynach przyjaciół / co ciekawego na fejsiku / najlepsze gry roku.
    I widzę, że moja Niekonkretna Cię sprowokowała, aż żałuję, że skasował jej się ten komentarz, choć domyślam się, co by tam było, bo kilka razy zdarzyło nam się rozmawiać o tym :D

    OdpowiedzUsuń

Czytelnicy