Siemacie
ludzie ;]
Ostrzegam
lojalnie, że dzisiaj nie będzie nic poważnego, bo dzisiaj mam punkt
kulminacyjny obsesji zimowej, czyli leżę zwinięta w kłębek, chcę czekolady,
czuję, że nic nie umiem, ale nie mam pomysłu, czego się jeszcze pouczyć, a tak
w ogóle to bym do kogoś zadzwoniła, ale właściwie to nie chce mi się z nikim
gadać.
No
i tyle, zapraszam na niepoważny śródobsesyjny wpis ;]
Generalnie
sprawy mają się tak, że nikt dzisiaj jeszcze nie powycierał kałuż na
chodnikach, więc zaraz chyba pójdę to zrobić. Zamiatanie pustyni jest już
obsadzone… Biografię Puszkina umiem wyrecytować słowo w słowo, niezależnie od
której strony zacznę i powiem, że wnosi to do mojego życia naprawdę dużo. Nie
wiem, jak ja mogłam żyć, nie znając wielkiej twórczości Puszkina… Tyle, że nie.
Swoją
drogą, w trakcie nauki przychodzi najwięcej głupich pomysłów, a ja nie jestem
wyjątkiem od tej reguły, dlatego zamiast ze zrozumieniem czytać o co chodzi w „Bohaterze
naszych czasów” Lermontowa, ja zastanawiam się nad negatywem sagi Zmierzch. Serio,
mam ochotę stworzyć takie antyfanfiction, gdzie Edward byłby sadystycznym
psychopatą, a Bella jego ofiarą. Może nawet kiedyś się za to zabiorę, jak
skończę pisać moje dzieUo beletrystyczne, które się już od jakiegoś czasu rodzi
w prawdziwych bólach… W każdym razie, napiszę coś totalnie durnego, połowę
zgapię od innych autorów i trochę przerobię, a za dwieście lat niech się ktoś
zachwyca =.= Swoją drogą, wiecie, że moja siostra urodziła się dokładnie
dwieście lat, sześć miesięcy i sześć dni po Puszkinie? Taki prestiż!
W
ogóle znalazłam dzisiaj stronę jakiegoś wydawnictwa, które się reklamuje, że
chętnie wydaje debiutantów. Tak sobie zaczęłam z ciekawości łazić po tej
stronie i wypatrzyłam, że rzeczywiście wydają literacką smarkaterię. Znalazłam
nawet dziewczątko trzy lata młodsze ode mnie z powieścią o nastolatce i
wampirze, of kors. Jakaś inna laseczka napisała w opisie autorki, że dialogi
jej dobrze wychodzą, ale zupełnie nie radzi sobie z opisem, a jej wymarzonym
zawodem jest „pisarz”. Pomijając już fakt, że nie wiem, czy można być pisarzem
z zawodu, seriously, tacy ludzie wydają książki? Świecie, nie osłabiaj mnie
jeszcze bardziej! Ja nie wiem, może to ja się nie nadaję do egzystowania w tej
rzeczywistości, ale…
A
tak w ogóle to poczytajcie sobie Gogola. O ile jego twórczość naprawdę mi się
podoba, tak nie wiem, jak ja mam wyjść z tych studiów normalna, skoro lekturą
obowiązkową jest opowiadanie, w którym gościowi odpada nos, a potem ten nos
sobie jeździ po mieście i nikt nie zwraca na to uwagi. Niemniej, Gogola
polecam. Zresztą, jakby nie patrzeć, cała ta tfurczość nie jest aż taka zła,
tylko, żeby nie było tego tak dużo do ogarnięcia…
Kończę,
kochani. Trzeba jeszcze dziesięć razy wyrecytować biografię każdego pisarza I
połowy XIX wieku… taki los, taka karma. Mam za to dla Was kilka przydatnych
linków, chcecie?
*wirtualny
chomik
*pingwiny
*dlaczego
studenci nie zaliczają sesji
*dla
zainteresowanych, „Nos” Gogola
No,
to teraz naprawdę już koniec. Studentom życzę owocnej nauki, a całej reszcie
miłego wieczoru ;]
Edit: (wiadomość z ostatniej chwili) Zdałam ostatni egzamin i mam zaliczony semestr!
Edit: (wiadomość z ostatniej chwili) Zdałam ostatni egzamin i mam zaliczony semestr!
Czy te pingwiny da się jakimś cudem wstawić na facebooka, żeby latały wszystkim, którzy wejdą na mój profil? <3 Dobra, w sumie to wiem, że nie.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś chciałam napisać coś takiego, ale skończyło się na chęciach XD. Chciałam wykreować największą Mary-Sue jaką chodziłaby po tej ziemi. Niestety nastoletnie "pisarki" mnie ubiegły tworząc fikcyjne true story i ich tró bohaterki :(
OdpowiedzUsuńNo niestety nastoletnie pisarki tak mają, że napisały już każdy możliwy do wyobrażenia absurd i to na poważnie xd
UsuńJa akurat nie miałabym nic przeciwko karze śmierci dla najgorszych zwyrodnialców. Domyślam się czemu taki "mocny" temat na posta poruszasz (ewentualnie strzelam, że chodzi o facecika, którego wypuszczają po 25 latach, a już dawno miał zejść z tego świata). Ludzie chcą tej kary śmierci może właśnie dlatego, że tych morderców rzeczywiście się utrzymuje, gdyż nikt nie wpadł na to, aby sami na siebie pracowali. Według mnie byłoby to jeszcze lepsze niż kara śmierci! Odpupili by w jakiś sposób swoje winy i przyczynili się do czegoś dobrego, zaczynając od sprzatania, prac w fabrykach, w kopalniach, dlaczego by nie. Tylko właśnie jest ten zgrzyt, że ani tych prac nie ma, ani kar śmierci. Ostatnio nawet czytałam artykuł w Angorze i informacja, która nie jest nowa. Że na więźnia wydaje się więcej niż na dzieciaki z domu dziecka czy ludzi w szpitalach. Liczyli to mniej więcej 4,70 zł dla pacjentów i 6 z kawałkiem dla więźnia, a jeśli cukrzyk, to już więcej. To jest dla mnie absurdalne.
OdpowiedzUsuńGratuluję zdanej sesji! Ja już tak od tygodnia mam wolne, zdane wszystko na bardzo ładne oceny i nadrabiam różnorodne filmy, książki i spanie :D O tak, dawno tyle nie spędziłam w łóżku. A chomik jest meeeega :D Komentarze pod nim jeszcze lepsze.
To sprawdź jeszcze ile kosztuje egzekucja...
UsuńNo ja jestem przeciw i nic tego nie zmieni, ale każdy ma prawo do własnego zdania i ja nic nikomu nie narzucam.
Ja nie mam bardzo pięknych ocen, ale grunt że wszystko zdane w pierwszych terminach i spokój ;)
Ja też muszę książki nadrobić. .. czytanie i pisanie xd
Zacny człowieku, wybacz, że nie oglądnę dlaczego student nie zdaje sesji, ale mam w tym półroczu 12 przedmiotów, i sesyjnie przede mną jeszcze cztery, więc po poniedziałku nadrobię chomiki. Błogosławię brak internetów, a z tekstem poprzednim się w całej rozciągłości zgadzam.
OdpowiedzUsuńNatomiast ślęcząc nad biofizyką uciekałam się do Doctora Who w chwilach przerwy, a na socjologię studiowałam oglądając Sherlocka BBC.
Be a student! Miłego wypoczynku, Alutku. Jak się zrobi ciepło, to czy mogę się na jakiś weekend wprosić na kawę?
Brak internetów w sesji to faktycznie błogosławieństwo xd
UsuńA na kawę/herbatę oczywiście zapraszam, tylko daj znać kiedy, bo nie wiem czy będę w domu czy w Opolu ;)
Ja generalnie żyję z internetem raz na tydzień xD
UsuńWypracujemy jakiś zgodny termin!
No, wreszcie mam trochę czasu. A właściwie krótką przerwę, bo dzięki swojej genialności wpakowałam się w drugi termin tego najgorszego egzaminu^^' (a przynajmniej na razie wiem, że tylko w jeden - wyniki dwóch innych dopiero przede mną...==) Tia... Kiedyś musi być ta najgorsza sesja, nie?^^' Ale pocieszam się, że przynajmniej raz będę coś umieć po jakimś kursie, bo jak zdaję w pierwszym terminie, to po tygodniu już niczego nie pamiętamXD Co nie znaczy, że Ci nie zazdroszczę...T-T Ale oczywiście gratuluję:) Zasłużyłaś:)
OdpowiedzUsuńI widzę, że pingwiny robią furoręXD Ja już mam tę stronę zapisaną w zakładkach i patrzę sobie na nie od czasu do czasuXD 14 małych pingwinków i mamusia:3 (oczywiście tylko dlatego, że więcej się nie daXD)
Pozwolisz, że za nos Gogola podziękuję... Wystarczą mi opowieści o filmie o morderczej oponie i tornadzie rekinów, kolejny seans "The Room" oraz "Filiżanka", którą uparcie nęka nas współlokatorka. Moja psychika jest już wystarczająco zrytaXD
Pozdrawiam i mam nadzieję, że do zobaczenia początkiem przyszłego semestru:)
świetnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń